Jan Bednarek, obrońca reprezentacji Polski, wziął udział w konferencji prasowej przed sobotnim meczem z Hiszpanią. Zawodnik Southampton FC wypowiedział dość zaskakujące słowa.
Mecz reprezentacji Polski ze Słowacją zakończył się sromotną klęską naszego zespołu. Jednym z powodów porażki była fatalna gra w obronie. Głos m.in. w tej sprawie zabrał defensor biało-czerwonych Jan Bednarek, który wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Hiszpanią.
Zawodnik Southampton FC zabrał głos ws. bramki, która przesądziła o porażce naszej drużyny. „Mieliśmy indywidualne krycie. Po czerwonej kartce musieliśmy zmienić ustawienie, jeden z zawodników miał pokryć strefę Krychy. Piłka nożna ta gra błędów i decyzji, my podjęliśmy taką, a nie inną, to nie wyszło. Drugi raz tego samego rożnego nie będziemy bronić, musimy iść dalej” – powiedział. Jan Bednarek nie chciał jednak zdradzić, kto miał indywidualne krycie.
Piłkarz odniósł się też do meczu z Hiszpanią. Był pytany o to, jak reprezentacja Polski przygotowuje się do starcia z mocniejszym rywalem. Wtedy zawodnik wypowiedział słowa, które – w przypadku wysokiej porażki naszej drużyny – z pewnością przejdą do historii i staną się obiektem drwin.
„Zobaczą, jak polska husaria broni. Tak do tego podchodzimy. Analizujemy przeciwnika, ale chcemy się skupić na sobie, na tym, by każdy na boisku zagrał najlepszy mecz w życiu” – powiedział wprost Jan Bednarek.
Pokusił się również o bezpośrednią ocenę rywala. „Świetne indywidualności. Dużo jakości. Młody zespół, który potrafi operować piłką. Dlatego nie możemy im zostawiać miejsca, musimy być nieprzyjemni. Potem kontrować, pograć piłką. Musimy podejść do tego meczu z pełną wiarą, że nie ma innego wyjście niż zwycięstwo. Sądzę, że w grupie 25 osób każda w to wierzy. Powiedzieliśmy sobie, że jeśli ktoś w to nie wierzy, może zostać w Sopocie. Czuć w nas chęć udowodnienia, że jesteśmy dobrą drużyną. Musi przyjść moment przełamania” – powiedział.