Amerykański aktor i muzyk Jared Leto przez ostatnie dni przebywał w odosobnieniu na pustyni, gdzie oddawał się medytacji. Celebryta był zupełnie odcięty od świata i… „przegapił” pandemię koronawirusa. Po powrocie do domu, nie kryje szoku, którym podzielił się również w mediach społecznościowych.
Jared Leto to amerykański aktor, laureat Oscara, wokalista i gitarzysta zespołu 30 Seconds to Mars. W życiu osobistym gwiazdor potrafi zaskoczyć swoim ekscentryzmem, więc nie zaskakuje, że przez blisko dwa tygodnie przebywał na medytacji na pustyni. Na pewno jednak nie spodziewał się, że w tak krótkim czasie świat zupełnie się zmieni z powodu globalnej pandemii.
Aktor opisał sytuację w mediach społecznościowych. „12 dni temu zacząłem milczącą medytację na pustkowiu. Byliśmy totalnie odcięci od świata. Bez telefonów, bez komunikacji itp. Nie mieliśmy pojęcia, co dzieje się poza ośrodkiem.” – relacjonuje Jared Leto na Facebooku.
„Wróciliśmy wczoraj do zupełnie innego świata. Takiego, który zmienił się na zawsze. To nie do pojęcia. Dostaję wiadomości od rodziny i przyjaciół z całego świata i dowiaduję się, co się dzieje.” – pisze zdumiony Jared Leto. „Mam nadzieję, że z wami i waszymi bliskimi wszystko ok. Przesyłam wszystkim pozytywną energię. Zostańcie w domach, bądźcie bezpieczni.” – podsumowuje aktor.
Źr. polsatnews.pl; facebook