Kolejne echa pożaru centrum handlowego Marywilska 44. Głos zabrał jeden z kupców, który zadał wymowne pytanie.
Nowe informacje ws. dramatycznego pożaru centrum handlowego Marywilska 44. Głos w tej sprawie zabrał jeden z kupców, który był najemcą lokalu w hali zakupowej. Udzielił komentarza dla stacji TVN24.
Pan Łukasz, kupiec z centrum handlowego, twierdzi, że sprawa jest dziwna. – Były przecież zabezpieczenia przeciwpożarowe, duże kurtyny. Profesjonalne. To wszystko miało zadziałać, ale jakimś dziwnym trafem nic nie zadziałało. Nie wiadomo dlaczego – powiedział mężczyzna.
– Dlaczego nie było żadnego ochroniarza na obiekcie? Dlaczego wcześniej nie wezwał straży pożarnej? Dlaczego nie zadziałały systemy, czujki? Ciekawe jak z kamerami, czy przez przypadek nie spaliły się serwery? Czy firma ochroniarska zapewniła zapis monitoringu w chmurach? Jesteśmy ciekawi, czy to jest, czy przez „przypadek” tego nie ma? – zastanawiał się.
Głos zabrała też pani Marlena, która przyznaje, że jakiś czas temu zmieniła się ochrona obiektu. Potwierdza to pan Łukasz. – Zmieniła się ochrona i mamy efekt. Oczywiście nie możemy nikogo oskarżać. To zadanie należy do prokuratury i mam nadzieję, że prokurator to wszystko wyjaśni – mówi kupiec.