Beata Kempa na antenie Polsat News komentowała awanturę z Radosławem Sikorskim. Obraźliwe słowa byłego szefa MSZ mocno dotknęły europosłankę Solidarnej Polski, bo na wizji nie była w stanie opanować emocji.
„Niezwykle smutne. To jest coś, czego kobieta, która tego doświadczy albo zrezygnuje z polityki, albo do niej nie wejdzie. To, co zrobił jest karygodne. Najgorsze jest to, że czasami namawia się wiele fajnych, aktywnych kobiet, żeby uczestniczyły w polityce. Te, które to obserwują nigdy się na to nie zdecydują i straci na tym polityka” – mówiła Kempa.
Czytaj także: Sikorski do Kempy: „Walnij się w zatłuszczony łeb”. Europosłanka mu odpowiedziała
Europosłanka była coraz bardziej rozemocjonowana. „Ja się nie żalę, ja to przetrzymam. Najbardziej zawsze żal mi moich dzieci. Bardzo dziękuję im i tym, którzy mnie wsparli” – powiedziała. W tym momencie Kempa zupełnie się rozkleiła i przez krótką chwilę nie była w stanie kontynuować rozmowy.
„Od człowieka, który sprawował szereg funkcji, jest byłym dyplomatą, wydawałoby się, że moglibyśmy oczekiwać więcej. Donald Tusk – jego szef – na to pozwala, on milczy” – kontynuowała po chwili.
„Ten hejt i kłamstwo w polityce są nie do wytrzymania. A pan Sikorski raczył powiedzieć, że zrobił to łagodnie. Damskich bokserów po prostu nie brakuje. Czasami przyjdzie taki moment, że człowiek nie wytrzymuje. Ja się pozbieram dzięki moim przyjaciołom i tym, którzy mnie wsparli. Są granice pogrywania. One zostały bardzo mocno przekroczone” – mówiła dalej Kempa.
„Jeśli nie będą wyciągnięte konsekwencje i polityka w Polsce dalej będzie szła w tym kierunku, to rzut beretem, by bić kobiety. Jestem pewna, że (Sikorski – red.) byłby w stanie to zrobić. Jego wypowiedź dla Interii o tym świadczy” – podkreśliła Kempa.
Źr. Polsat News