Beata Kempa dopytywana przez dziennikarzy krótko odpowiedziała na krytykę po jej wystąpieniu na sobotniej konwencji Solidarnej Polski. Europosłanka kpiąco wyrażała się na temat Roberta Biedronia i jego partnera Krzysztofa Śmiszka.
W sobotę na konwencji Solidarnej Polski mówiła m.in. o hejcie jaki spada na polityków Zjednoczonej Prawicy. Przy okazji zakpiła z Krzysztofa Śmiszka, partnera Biedronia. „Czy pan też będzie rozliczał sędziów, panie Biedroń? Bo póki co, widzimy, jak pan i kandydatka na pierwszą damę radośnie oklaskujecie ataki na Polskę. Ręka w rękę z Rosjanami. I tutaj historia zatoczyła koło.” – podkreśliła.
Czytaj także: Jachira odpowiada posłom PO. „Wiedzieli, kogo biorą na listy”
Czytaj także: Donald Tusk tłumaczy kontrowersyjne zdjęcie z prezydentem USA. Mówi o \"żarcie\
Do słów europosłanki szybko odniósł się sam zainteresowany Krzysztof Śmiszek. „Jak widać nawet przebywanie w Brukseli nie nauczyło pani Beaty Kempy szacunku do drugiego człowieka. Pokazała pani dzisiaj swoją ‚klasę’, a właściwie to jej brak.” – napisał na Twitterze.
Europosłanka pytana o sprawę przez dziennikarzy postanowiła ponownie zakpić. „Ja powiedziałam o pierwszej damie. A tak nie jest? A nie ma pretendenta do pierwszej damy?” – pytała Kempa. „No jest pretendentem. To jest oczywiste. Ja się gubię, ja nie wiem, kto jest w formie żeńskiej, kto w formie męskiej. Mam do tego prawo.” – mówiła.
Czytaj także: Tarczyński o gali Oscarów: „Lewackie dno”
„Natomiast jeśli pan Biedroń zostanie prezydentem, a zakładam, że tak się nie stanie, ale gdyby tak się stało, no to mamy pierwszą damę.” – podsumowała Kempa.
Źr. wmeritum.pl; wp.pl