W kieleckich sklepach masowo ginie masło. O sprawie pisze serwis gazeta.pl, który ujawnia, co jest przyczyną tego stanu rzeczy.
– W Kielcach zaobserwowano duży wzrost kradzieży masła ze sklepów – podaje serwis gazeta.pl. Ten produkt w ostatnich miesiącach wydatnie zdrożał. Wzrost cen w tym przypadku możemy szacować nawet na 30%.
Przedstawiciele sklepów wielkopowierzchniowych w Kielcach postanowili sprawdzić na nagraniach z monitoringu, co dzieje się z masłem, które znika ze sklepowych półek. Przyczyna jest prozaiczna, ale i smutna – kradzieże. Okazuje się, że najczęściej tego procederu dopuszczają się… emeryci.
– Masło zaczęło nam znikać na przełomie marca i kwietnia. Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient. Na zamawianych co dwa dni 30 sztuk, 20 kostek znikało. 30% było sprzedane, a reszta gdzieś znikała – mówi właściciel jednego z kieleckich sklepów spożywczych.
Sytuacja stała się na tyle poważna, że przedstawiciele dyskontów spożywczych zaczęli „znaczyć” kostki masła specjalnymi zabezpieczeniami antykradzieżowymi.
Ceny masła podskoczyły w rok o ponad 30 proc. Efekt? Sklepy zaczynają stosować zabezpieczenia antykradzieżowe nawet na tak podstawowym produkcie.
— Paweł Jachowski (@paweljachowski) July 20, 2022
Na zdjęciach – etykiety przeciwkradzieżowe w sklepie #Kaufland.#inflacja #kradzieże pic.twitter.com/QCw1u2BVjg
– Kradzieże w sklepach się zdarzają, ale to, co się teraz dzieje, przybiera skalę masową. Towar jest dwukrotnie droższy, niż był jeszcze na początku tego roku. To jest główną przyczyną, że ludzie go kradną. Kostki masła są małe, co ułatwia ich schowanie i wyniesienie ze sklepu – dodaje wspomniany wcześniej właściciel sklepu w Kielcach.
źródło: gazeta.pl, Polsat News