Dziś po godzinie 10:00 w Warszawie doszło do kolejnego wypadku autobusu w Warszawie. Pojazd wypadł w pewnym momencie z drogi i uderzył w zaparkowane samochody. Z nieoficjalnych ustaleń TVP Info wynika, że kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy. Podobnie jak sprawca tragicznego wypadku sprzed ok. dwóch tygodni.
Do wypadku doszło na ulicy Klaudyny na warszawskich Bielanach. Jak relacjonuje TVN24, autobus firmy Arriva linii 181 w pewnym momencie wypadł z drogi i wjechał w trzy zaparkowane samochody. Pojazd uszkodził latarnię i jej klosz spadł na jedno z zaparkowanych aut.
Pierwsze informacje wskazywały, że kierowca autobusu zasnął za kierownicą. „Autobus linii numer 181 zderzył się z czterema samochodami osobowymi. Jedna osoba została przewieziona do szpitala” – dowiedział się portal tvp.info w zespole prasowym Komendy Stołecznej Policji.
Dziennikarze TVP Info nieoficjalnie dowiedzieli się, że kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy. „Miały to wykazać wstępne testy jego śliny. Teraz śledczy oczekują na wyniki badań laboratoryjnych” – czytamy na portalu tvp.info.
Przypomnijmy, że przed około dwoma tygodniami w Warszawie doszło do tragicznego wypadku autobusu, w którym zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych. W tamtym przypadku kierowca autobusu także był pod wpływem amfetaminy. Trafił do aresztu i grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Tamten mężczyzna również pracował w tej samej firmie Arriva.
Czytaj także: Dawid Kostecki zamordowany? „Dzwonił przed śmiercią” [WIDEO]
Źr. tvp.info