Nacjonalistyczna partia Swoboda z przytupem rozpoczęła rok 2017. W Nowy Rok we Kijowie zorganizowano marsz ku pamięci Stepana Bandery. Ponad 1000 osób maszerowało pod opieką żołnierzy Gwardii Narodowej MSW oraz policji , które dbały o porządek podczas manifestacji.
1 stycznia 2017 roku przypada 108. rocznica urodzin Stepana Bandery, przywódcy UPA i „bohatera” Ukrainy. Jak co roku nacjonaliści z Partii Swoboda zorganizowali marsz ku pamięci swojego idola, a także m.in. Romana Szuchewycza, jednego z najkrwawszych dowódców podczas rzezi wołyńskiej. Wśród haseł wznoszonych przez uczestników były takie jak „Bandera, Szuchewycz – bohaterowie Ukrainy”, „Chwała narodowi, śmierć wrogom” oraz wiele innych skrajnie nacjonalistycznych sloganów. Demonstranci nieśli ze sobą portrety Bandery i Szuchewycza a także flagi Ukrainy oraz UPA. Wielu uczestników miało zapalone pochodnie. Jak donoszą służby Ukrainy nie było żadnych incydentów, ani nikt nie został ranny.
Trasa marszu wiodła od pomnika Tarasa Szewczenki, narodowego wieszcza Ukrainy do głównego placu ukraińskiej stolicy – Chreszczatyku.
Czytaj także: Akcja edukacyjna Ukraińców o UPA. Mają pokazać także antypolskie akcje
Przypomnijmy, że UPA była zbrojnym ramieniem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, formacji o charakterze antypolskim i antysowieckim, która przed 1939 roku organizowała zamachy zarówno na polskich, jak i sowieckich urzędników i urzędy m.in. Bolesława Pierackiego, szefa MSW w 1934 roku. Odpowiedzialna jest także za polskie ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej z lat 40. XX wieku. Od 2010 roku zarówno Bandera, jak i Roman Szuchewycz są tytułowani „Bohaterami Ukrainy”, które to tytuły nadał im prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, a następnie zostały anulowane przez sąd. Nadal jednak dwaj zbrodniarze są konsekwentnie tak tytułowani u naszych wschodnich sąsiadów, gdzie po latach okupacji sowieckiej kult UPA przeżywa obecnie swój renesans. Wielokrotnie pisaliśmy o jego przejawach. Sprzeciw wobec kultu UPA wyraża zarówno Polska, jak i Rosja.
Sam Bandera w latach 1934-1939 przebywał w więzieniu polskim za zamach na Pierackiego. Uwolniony został w 1939 roku, a dwa lata później w czerwcu 1941 roku ogłosił „powstanie niepodległego państwa ukraińskiego”, co nigdy nie miało miejsca. Od lipca 1941 roku aresztowany przez Niemców i osadzony w KL Sachsenhausen, gdzie przebywał do 1944 roku. Po wojnie mieszkał w Monachium, oczywiście nie pod własnym nazwiskiem, ale jako Stefan Popiel. Tam zamordowany został przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego w październiku 1959 roku.
Podobne pochody, jak marsz w Kijowie zorganizowano m.in. w Zaporożu i we Lwowie.
Źr.: tvp.info; stooq.pl/
Fot.: commons.wikimedia.org
Czytaj również: Jelenia Góra: W sylwestra pijany Ukrainiec zabił dwie nastoletnie Polki. Miał 2 promile