Były mistrz bokserski i obecny mer Kijowa Witalij Kliczko na antenie Polsat News mówił o rosyjskich zbrodniach wojennych popełnianych na Ukrainie. W pewnym momencie wspomniał także o Polakach.
Kliczko przyznał, że skala zbrodni popełnianych przez Rosjan przechodzi jego wyobrażenie. „Nie umiem powiedzieć czemu strzelano do aut, na których po rosyjsku napisane było „dzieci”. Czemu starsza pani, niosąca torbę z ziemniakami, została zabita” – mówił.
„Nie rozumiem mordowania pokojowo nastawionych mieszkańców” – stwierdził Kliczko. Mer Kijowa dodał, że „to nie jest wojna, to ludobójstwo”. „W wyniku propagandy, Rosjanie mają skrzywione mózgi” – zaznaczył.
Czytaj także: Nowe nagranie z Buczy. Kolejny dowód na rosyjskie zbrodnie [WIDEO]
Pytany o sytuację w Kijowie, Kliczko przyznał, że jest bezpieczniej, ale nadal istnieje zagrożenie. „Jeżeli chodzi o powrót do Kijowa, nie możemy tego zabronić, ale też nie możemy na to pozwolić. Każdy ma własny kierunek, ale powinniśmy mówić o tym, że nie potrafimy zagwarantować 100 proc. bezpieczeństwa, ponieważ w każdej chwili mogą być ostrzały. Dlatego też, każda osoba, która znajduje się na terenie Ukrainy, ryzykuje. Niemniej w Kijowie jest o wiele bardziej bezpiecznie niż kilka tygodni, czy kilka miesięcy temu” – powiedział Kluczko.
„Politycy w Moskwie mówią, że pora by kraje bałtyckie wróciły do Rosji. Jak daleko sięgają plany Rosji nie wiemy, ale to się nie ogranicza do granic Ługańska” – ocenił Kliczko. „Jak na to pozwolimy, to pójdą do Polski” – dodał.
„Bronimy nie tylko Ukrainy, nie tylko własnych dzieci, bronimy też Polski. Nie jest żadną tajemnicą, że plany Putina to odbudowa Związku Radzieckiego i Polska również wchodziła w skład tego imperium” – powiedział Kliczko. „Każdy Polak powinien to sobie uświadomić” – zaznaczył.
Źr. Interia