Kobra królewska to największy jadowity wąż na świecie. Jej jad może zabić człowieka w 15 minut. Właśnie uciekła z ogrodu zoologicznego w Sztokholmie i ślad po niej zaginął. Pracownicy zoo starają się jednak uspokajać.
2,5-metrowa kobra królewska uciekła z zoo poprzez oprawę oświetleniową. „Nadaliśmy mu imię Houdini, na część słynnego magika” – powiedział szwedzkim mediom Jonas Wahlstroem ze sztokholmskiego zoo.
Dyrektor ogrodu zoologicznego poinformował, że czteroletni samiec kobry niedawno zamieszkał w terrarium, aby stworzyć parę z samicą kobry. „Zamiast się do niej zalecać, wypchnął lampę i wyczołgał się” – opisuje zdarzenie Wallstroem.
Czytaj także: Tajemnicze trzęsienia na Bałtyku na rosyjskich wodach. W pobliżu gazociąg
Nie wiadomo, gdzie kobra królewska obecnie przebywa. Pracownicy zoo przekonują, że na pewno nadal przebywa na terenie obiektu. Próbowano już różnych sposobów. M.in. rozsypano mąkę na podłodze licząc, że wąż zostawi ślad. Podrzucano też zdechłe szczuty jako przynętę. Nic jednak nie podziałało.
Dyrektor ogrodu uspokaja i zapewnia, że zwiedzającym nie grozi niebezpieczeństwo. „Nigdy nie spotka odwiedzających. Wąż jest jadowity, ale nie agresywny” – zapewnia.
Jeśli kobra królewska ukąsi człowieka, to należy natychmiast podać surowicę. W przeciwnym razie do śmierci może dojść nawet w 15 minut. Zgon następuje w wyniku porażenia mięśni oddechowych.
Źr. Interia