Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, który na bieżąco komentuje przebieg pandemii koronawirusa w Polsce, przedstawił swoją opinię dotyczącą końca epidemii w naszym kraju. Twierdzi, że musimy spełnić jeden warunek.
Niedawno na wMeritum.pl opisywaliśmy prof. Andrzeja Fala, który w rozmowie z Wirtualną Polską pokusił się o wskazanie terminu, w którym skończy się pandemia w Polsce. „Jeżeli nic się nie wydarzy nieprzewidzianego, tzw. czarny łabędź nie pojawi się w tej układance, nie pojawią się warianty wirusa odporne na przeciwciała, czyli odporne na immunizację, którą indukujemy, podając obecne szczepionki, to wydaje się, że to wyszczepienie wystarczy” – oświadczył.
Prof. Andrzej Fal wskazał, że jego zdaniem, przy założeniu, że ws. szczepień wszystko pójdzie zgodnie z planem, już za kilka miesięcy możemy wrócić do względnej normalności. „Odważnie i optymistycznie powiedziałbym, że jesień tego roku jest terminem realnym” – przyznał.
Teraz swoje stanowisko przedstawił prof. Włodzimierz Gut. Wirusolog wskazał, kiedy – w jego ocenie – skończy się pandemia w Polsce. To kolejny optymistyczny komentarz dotyczący jej przebiegu i potencjalnego powrotu do normalności.
Kiedy skończy się pandemia w Polsce? Prof. Włodzimierz Gut przedstawił swoje stanowisko
Prof. Gut przyznaje, że ostatnie liczby zakażonych wskazują na to, iż sytuacja – wbrew pozorom – stabilizuje się. „Wygląda na to, że w tym tygodniu dobowa liczba zakażeń ustabilizowała się na poziomie ok. 12 tysięcy przypadków. Nie sądzę, aby za tydzień było znów o 30 procent więcej, czyli ok. 16 tysięcy. To się w pewnym momencie zatrzyma, a przynajmniej wzrost nie będzie tak szybki” – ocenił w rozmowie z PAP.
Pokusił się również o ocenę tego, kiedy skończy się pandemia w Polsce. „Gdy zaszczepimy wszystkich chętnych w wieku 60 plus, to w zasadzie mamy koniec epidemii. W tym sensie, że nie będzie wielu zgonów i nadmiernego obłożenia szpitali. Problemem jest słaba dostępność szczepionek, bo cała ta akcja przez to strasznie się wlecze” – stwierdził wirusolog.
Prof. Włodzimierz Gut odniósł się również do rozprzestrzeniania się w Polsce brytyjskiej mutacji koronawirusa. „Mutację brytyjską przywiozło 5 czy 7 osób i wirus działał w środowisku. To nie mutacja jednak odpowiada za wzrost zakażeń, ale nasze zachowania” – powiedział.