Niedzielne przejęcie samolotu Ryanair w Mińsku zostało potępione na arenie międzynarodowej. Incydent komentował w Radiu ZET były prezydent Bronisław Komorowski. – Ja nie sądziłem, że tak nisko upadniemy, że wszyscy będą mogli po nas bezkarnie skakać – podsumował.
Opisywany incydent miał miejsce w niedzielne popołudnie w Mińsku. Na tamtejszym lotnisku wylądował samolot linii Ryanair (lot FR4978 Ateny-Wilno). Kolejne fakty odsłaniały szokujące kulisy.
Okazało się, że samolot był eskortowany przez myśliwiec MiG-29. Lądowanie maszyny zostało wymuszone, rzekomo z powodu bomby na pokładzie. Szybko okazało się jednak, że w rzeczywistości białoruskim władzom chodziło o przechwycenie opozycjonisty – Romana Protasewicza, który znajdował się na pokładzie.
Ostatecznie lot FR4978 dotarł do Wilna w późnych godzinach wieczornych. Incydent został jednak szeroko potępiony na arenie międzynarodowej. Polska, Litwa i wiele innych państw domagają się sankcji. Temat ten zostanie poruszony na posiedzeniu Rady Europejskiej.
Komorowski o incydencie w Mińsku: „Nawet Białoruś pozwala sobie na lekceważenie Polski”
Wątek niedzielnego incydentu pojawił się w trakcie rozmowy Bronisława Komorowskiego w Radiu ZET. Były prezydent stanowczo potępił akt przemocy ze strony Białorusi. – To zjawisko zahacza o piractwo powietrzne, w tym wypadku w państwowym wydaniu – stwierdził.
W kontekście niedzielnych wydarzeń Komorowski podzielił się gorzką refleksją na temat stanu polskiej dyplomacji, ponieważ zatrzymany na Białorusi samolot był zarejestrowany w naszym kraju.
– Niestety doczekaliśmy się jako Polska, przy tak słabych notowaniach w relacjach zagranicznych, że na zasadzie na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą, nawet Białoruś pozwala sobie na lekceważenie Polski i to takie, powiedziałbym, spektakularne – stwierdził.
– Obecna władza, która wiele wysiłku włożyła w to przez wiele lat, aby zdeprecjonować znaczenie integracji europejskiej, kiedy przychodzi co do czego jest bezradna i jak do pani matki zgłasza oczekiwania: niech UE to załatwi (…). Teraz już się pali, nasi sąsiedzi nas lekceważą. Trzeba oczywiście odwoływać się do solidarności NATO-wskiej, europejskiej – dodał.