Koronawirus w pizzerii. Goście restauracji, którzy przebywali w lokalu muszą zgłosić się do Sanepidu. Okazało się, iż chory jest jeden z pracowników lokalu.
Sporego pecha mają goście restauracji serwującej m.in. pizzę, która mieści się w Opalenicy (woj. wielkopolskie). Właściciele lokalu FIFNA Koza, bo tak nazywa się wspomniana pizzeria, zamieścili w serwisie Facebook wpis, z którego wynika, iż na Covid-19 zachorował jeden z pracowników restauracji. Teraz lokalny Sanepid poszukuje osób, które stołowały się w restauracji.
„Z przykrością INFORMUJEMY, iż otrzymaliśmy informacje z powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej o pozytywnym wyniku testu na obecność wirusa SARS – CoV-2 u jednego z pracowników FIFNEJ KOZY” – czytamy we wstępie komunikatu.
„Pracownik przechodzi chorobę bezobjawowo. Osoba ta była w pracy w dniach 21.08-22.08-23.08. Pozostała kadra pracownicza została skierowana na kwarantannę” – piszą przedstawiciele restauracji.
Koronawirus w pizzerii. Sanepid szuka gości lokalu
Właściciele FIFNEJ Kozy proszą, aby osoby, które znajdowały się w restauracji w momencie, gdy przebywał w niej zakażony pracownik, skontaktowały się z Sanepidem. „Zaniepokojone osoby prosimy o kontakt z Powiatowa Stacja sanitarno-epidemiologiczną w Nowym Tomyślu” – czytamy.
Serwis wtk.pl informuje, że to już druga restauracja w Opalenicy, której pracownik zaraził się koronawirusem. Wcześniej przypadek zachorowania zdiagnozowano bowiem w restauracji Fragola.
„Sanepid prosił o kontakt osoby, które korzystały z tego lokalu w dniach: 17.08.2020 r., 19.08.2020 r., 21.08-23.08.2020” – podaje serwis wtk.pl.
Koronawirus w pizzerii to nie pierwsza sytuacja, gdy zakażona osoba przebywa w miejscu publicznym. Opisywaliśmy niedawno głośną sprawę, do której doszło w Warszawie. Tam maszynista musiał zatrzymać tramwaj, ponieważ dowiedział się, że we wnętrzu pojazdu przebywa osoba chora na Covid-19. „Tramwajem linii 27, w kierunku Koła jechała pasażera, która wróciła z zagranicy. Przeszła ona testy na koronawirus, których wynik miał być pozytywny. Najprawdopodobniej nie otrzymała od nikogo pomocy, więc w stanie ogromnego wzburzenia emocjonalnego wsiadła do tramwaju i chciała jechać do szpitala zakaźnego przy Wolskiej” – mówił Maciej Dutkiewicz, rzecznik warszawskich tramwajów. Więcej informacji TUTAJ.