Pewien mężczyzna wybrał się do jednej z krakowskich restauracji. Wizyta nie należała jednak do udanych. Wszystko ze względu na wystawiony mu rachunek.
Pan Krzysztof to Polak, który pracuje we Włoszech, a dokładniej w Wenecji. Pochodzi jednak z Krakowa i to tutaj postanowił spędzić weekend majowy. Razem z rodziną wybrał się do kawiarni zlokalizowanej na rynku z widokiem na kościół mariacki.
Mężczyzna złożył krótkie zamówienie. Poprosił jedynie o dzbanek wody oraz tonic. Nie spodziewał się jednak, że cena, którą przyjdzie mu zapłacić za te produkty będzie aż tak wysoka.
– Mieszkam w Wenecji i takich cen nawet w kawiarni Florian na San Marco nie ma – napisał pan Krzysztof na Facebooku. Mężczyzna był oburzony, ponieważ przyszło mu zapłacić aż 63 złote! Cena za wodę wynosiła 38 złotych, natomiast za tonic 25 złotych. – Tak się zastanawiam, czy Kraków jest jeszcze w Polsce, czy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – skomentował jeden ze znajomych gościa krakowskiego lokalu.
– Właściciele powinni zejść na ziemię. Szokujące ceny, paragon grozy. Więcej moja noga tam nie stanie – napisał mężczyzna na swoim profilu społecznościowym dając do zrozumienia, że więcej do tej restauracji się nie wybiera.