Paweł Kukiz na antenie Polsat News komentował pomysł powołania komisji śledczej do spraw podsłuchów. Ocenił, że to on mógłby stanąć na czele takiej komisji. Co ważne, zbadałaby ona okres aż od 2005 r., czyli od pierwszych rządów PiS, a także w okresie rządów koalicji PO-PSL.
Kukiz nie zgodził się ze stwierdzeniem, że w obecnej sytuacji to on „rozdaje karty”. „Nigdy nie przepadałem za hazardem. Nie wiem, czy to można nazwać rozdawaniem kart. Wykorzystuję arytmetykę sejmową i staram się w przypadku tej komisji śledczej ds. podsłuchów, by badała problem podsłuchów jako takich, generalnie problem możliwości nadużywania ich przez aparat władzy. Nie (tylko) przez Platformę Obywatelską, nie tylko przez PiS, tylko (ogólnie) przez aparat władzy” – mówił.
Były muzyk przyznał, że już porozumiał się w tej sprawie z opozycją. „KO zdaje sobie sprawę, że nie zagłosuję za komisją, która dawałaby tylko jednej opcji politycznej możliwość sprawdzenia drugiej. Jeśli tak, to proszę sprawdźmy dłuższy okres. Stanęło na latach 2005 i 2022, Wniosek mówi o takich datach, w tym okresie będziemy badali możliwość nadużywania podsłuchów” – mówił Kukiz.
Czytaj także: Zdenerwowana kobieta do Tuska: „Dlaczego pan tak sprzyja Niemcom?” [WIDEO]
„Rozmawiałem z panem przewodniczącym Czarzastym, który był gotowy rozszerzyć ten zakres do czasów rządów SLD, ale uważam, że to już byłoby do rewolucji październikowej, bez przesady” – stwierdził Kukiz.
Polityk nie wykluczył, że to on obejmie funkcję przewodniczącego takiej komisji. „Ani PiS ani PO nie mogą mieć większości w komisji, a jej przewodniczący musi być gwarantem bezstronności – powiedział Paweł Kukiz. – Powiem nieskromnie, że w polskim Sejmie jestem gwarantem bezstronności. Jeśli otrzymam od tych opcji politycznych taką propozycję, to mogę objąć funkcję przewodniczącego komisji” – powiedział Kukiz.
Źr. Polsat News