Siergiej Ławrow zabrał głos ws. napiętych stosunków z Polską i krajami bałtyckimi. Rosyjski minister spraw zagranicznych przekonuje, że Moskwie zależy na dialogu. Odpowiedział również, czy Kreml zamierza zrywać stosunki z grupą państw, do której należy m.in. Polska.
Stosunku polsko-rosyjskie uległy znacznemu oziębieniu już po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Jednak prawdziwe ich zamrożenie przybyło wraz z 2022 rokiem. Sytuacja za naszą wschodnią granicą wskazuje, że nie możemy spodziewać się szybkiego rozstrzygnięcia. Z kolei Kreml nie reaguje na apele i noty dyplomatyczne naszego MSZ związane z działaniami na terytorium naszych sąsiadów.
Pomimo licznych zgrzytów na linii Warszawa – Moskwa, na ten moment nasz resort spraw zagranicznych nie uznał jeszcze ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa za persona non grata. MSZ przekonuje, że tego typu kroki są podejmowane po konsultacji na poziomie NATO i UE.
– Jeśli wspólnie ze wszystkimi sojusznikami europejskimi, euroatlantyckimi dojdziemy do przekonania, że takie działanie byłoby korzystne i słuszne, to je podejmiemy. Natomiast na tym etapie Polska samodzielnie takiego kroku – na zasadzie: wyrzucamy i zobaczymy, co się będzie działo – nie planuje zrobić – podkreślił w październiku wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
– Jeśli dogadamy się wszyscy na poziomie europejskim, że tak należy zrobić, że należy uciąć wszelkie możliwe kontakty z dyplomatami rosyjskimi, to Polska oczywiście również to zrobi – wyjaśnił.
Ostatnio do sprawy ewentualnego zerwania stosunków dyplomatycznych z Polską i krajami bałtyckimi odniósł się szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Polityk oskarżył te państwa o prowadzenie „wściekłej, rusofobicznej kampanii” oraz o wchodzenie w rolę „kręgosłupa wszelkich antyrosyjskich przedsięwzięć Zachodu”.
Ławrow narzeka na dramatyczne stosunki pomiędzy tymi państwami a Rosją. Zapewnia jednak, że jest zwolennikiem kontynuowania dialogu, nawet jeśli jest on trudny. – Ale nie jesteśmy zwolennikami zerwania stosunków dyplomatycznych. Nawet w najtrudniejszej sytuacji konieczne jest zachowanie kanałów dialogu, rozwiązywania problemów naszych współobywateli i rodaków – podkreślił.
W kontekście ewentualnego zerwania stosunków przyznaje, że nie będzie w tym winy Kremla. – Jeśli tak się stanie, to odpowiedzialność za ten krok i jego konsekwencje spadnie całkowicie na przywódców tych państw. Zamierzamy twardo bronić naszych interesów narodowych, a przeciwnicy muszą zrozumieć, że ich działania będą miały długofalowe konsekwencje – dodał.