Od kiedy medycyna poczyniła znaczne postępy wydłużył się okres starości. Coraz częściej zaczęto wykazywać zainteresowanie ludźmi starymi. Dziś mamy emerytury i domy spokojnej starości. A jak wyglądała sytuacja ludzi starych dawniej?
Badania nad ludźmi starymi w Rzeczypospolitej przedrozbiorowej opierają się głównie na księgach parafialnych. Jednak nie zawsze są one pełnym źródłem informacji, ponieważ mogą zawierać błędy i braki. Nie wpisanie zgonu do rejestru mogło być wynikiem niedbalstwa lub specjalnego zatarcia informacji o śmierci członka rodziny, gdyż pogrzeb wiązał się z kosztami. Także metryki chrztu nie zawsze się zachowywały i dlatego nie sposób było odczytać właściwego wieku człowieka. Przyjmuje się, że na wsi ludzie starzy stanowili od 5 do 6 proc., a w miastach od 6 do 8 proc.
Wiek człowieka starego w dobie staropolskiej
Problem następuje jednak wtedy, gdy mamy zdefiniować starość. Zróżnicowanie między ludźmi i społecznościami dodatkowo nastręcza problemów. Dlatego musimy posługiwać się uogólnieniami.
Starość człowieka w Polsce w dawnych wiekach zaczynała się po 50. roku życia. Wiek 60 lat był zwykle kresem starości. Osoby, które żyły więcej niż 65 lat były uznawane za bardzo stare. Właśnie między 55. a 64. rokiem życia na polskiej wsi koronnej zaczynało występować zjawisko oddawania gospodarstwa w młodsze ręce (po 65. roku życia to zjawisko nasilało się) i dlatego możemy wiązać to ze starością mężczyzn. Starość kobiety zaczynała się, gdy ta przestawała być gospodynią. Zwykle miało to miejsce wcześniej niż u mężczyzn. Bardzo rzadko zdarzało się, że kobiety dożywały więcej niż 65 lat na pozycji gospodyni. Jeśli chodzi o miasta, to wiek ludzi starych zwykle był lokowany na ok. 60. rok życia.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że średni wiek w XVIII wieku oscylował na ok. 40 lat. Jest on wyliczony tylko na podstawie osób, które przetrwały newralgiczne okresy swojego życia – dzieciństwo i młodość – w których najłatwiej było śmiertelnie zachorować.
W czasach współczesnych biolodzy początek starości upatrują na 60-65. rok życia. Dzięki rozwojowi medycyny i środków ochrony zdrowia ludzie żyją dłużej. Dlatego starość w dzisiaj zaczyna się później niż w dobie staropolskiej.
Sytuacja ludzi starych na wsi i w miastach
Co się działo ze starymi gospodarzami i gospodyniami, gdy oddawali gospodarstwo w ręce dzieci? Zwykle „szli na wycug”, czyli zastrzegali sobie prawo do użytkowania kawałka ziemi, pomieszczenia lub sprzętu. Niektórzy (1/3) wybierali też komorne u innych gospodarzy. Były kobiety, które dożywały starości w swoim domu, jednak większość z nich (40 proc.) wybiera służbę komorniczą w innym gospodarstwie – najczęściej u krewnych.
Jeśli chodzi o ludzi starych w miastach w XVIII wieku, to bardzo dobrze przedstawiała się sytuacja mężczyzn. Jak podaje Cezary Kulko w „Demografii Rzeczypospolitej przedrozbiorowej”, aż 80 proc. mężczyzn po sześćdziesiątce opiekowały się rodziny. Niestety jeśli chodzi o kobiety, które zwykle żyły dłużej niż mężczyźni, to sytuacja była diametralnie inna. Ok. 65 proc. kobiet żyło samotnie.
Osoby starsze były tolerowane w gospodarstwie zwykle póty mieli siły fizyczne, żeby pomagać. Gdy słabli, mogli już liczyć tylko na litość. Sposobem na spędzanie starości było także udanie się do przytułku parafialnego. Jednak nie były one właściwie zaopatrzone i przebywanie w nich przyśpieszało śmierć. Nieodpowiednie warunki wynikały z braku pieniędzy.
Długowieczność staropolska
Ustalenie wieku w czasach staropolskich nie było tak łatwe jak dzisiaj. Nie ustalano wtedy odpowiedniego konkretnego wieku do rozpoczęcia edukacji, osiągnięcia dojrzałości i pełni praw obywatelskich oraz wieku emerytalnego. Gdy zachodziła rzadka potrzeba, był on ustalany podstawie wpisu do metryki chrztu lub pamięci starszych krewnych. Trzeba pamiętać też o tym, że wiek najczęściej zaokrąglano do dziesiątek.
Jeszcze większy problem z ustaleniem wieku ludzi starych występuje z tego powodu, że większość starszych krewnych, którzy poświadczyliby ich wiek, odeszła. Dlatego mamy wtedy do czynienia z tzw. kokieterią starczą. Objawiała się ona zawyżaniem swojego wieku – by wzbudzić u innych podziw lub osiągnąć korzyść materialną.
Jednak trzeba sobie zadać pytanie, ile to było dużo według ludzi doby staropolskiej. Erazm z Rotterdamu w jednym z listów wspomina o swoim wieku – 51 lat – i określa go jako długo. Encyklopedie z XVIII wieku podają, że człowiek stary to taki, który ma 60 lat. Natomiast człowiek, który kończy 80. rok życia jest już niedołężny.
Oczywiście były osoby, które przeżywały ten wiek, a nawet miały więcej niż 100 lat. Jednak uważam, że z powodów niekonsekwentnego liczenia wieku należy do tego podchodzić z dystansem. Krystyna Górna podaje przypadki, gdy wiek zawyżano o 10 lat lub zaniżano aż o 18 lat. Takie zdarzenia każą nam sceptyczniej podchodzić do zagadnienia. Jednak podana tutaj wzmianka o przypadkach zaniżania i zawyżania wieku nie eliminuje występowania ludzi długowiecznych.
Ciekawe ustalenia przeprowadził Radosław Gaziński na podstawie rejestru osób zmarłych powyżej 90. roku życia w Prusach. Zarządzenie to zostało wprowadzone przez Fryderyka Wilhelma I w 1718 r. i rejestracji dokonywano na podstawie kościelnych ksiąg metrykalnych. Gaziński wykazał, że w latach 1709-1798 na Pomorzu zmarło 201 osób powyżej 90. roku życia (76 kobiet i 125 mężczyzn). 79 z nich dożyło 100 lat, a 10 osób przekroczyło 110 lat. Nawet przy zawyżeniu wieku długowieczność tych ludzi budzi uznanie.
Należy zaznaczyć, że osoby w takim wieku zwykle umierały ze starości. Przy tym w miastach odsetek „śmierci naturalnej” był wyższy niż na wsiach.
Rewolucja przemysłowa, która wybuchła na przełomie XVIII i XIX wieku oprócz szeregu innych skutków doprowadziła także do rozwoju medycyny. Wraz z tym rozwijały się środki ochrony zdrowia i następowała poprawa jakości życia. Skutkowało to wydłużeniem przeciętnego wieku ludzkości i niższym odsetkiem umieralności wśród dzieci. Ludzie zaczęli częściej dożywać siedemdziesiątki, osiemdziesiątki, dziewięćdziesiątki czy nawet setki.
Średnia długość życia wciąż wzrasta. Rodzi się pytanie do jakiego wieku będzie wzrastać i czy zatrzyma się lub może zacznie spadać. Genetycy przyjmują, że człowiek może przeżyć do 120 lat, ale czy taki wiek może być osiągalny dla większości ludzkości?
Czytaj także: Rosjanie na kolanach, czyli hołd carów Szujskich – 29 października 1611 roku