Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka oskarżył Polskę o wywołanie „konfliktu granicznego”. Chodzi o sytuację z nielegalnymi imigrantami, którzy od ponad dwóch tygodni koczują na granicy.
Łukaszenka podczas wideoszczytu liderów ODKB (poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym) oskarżał Polskę. Według prezydenta Białorusi to Polska wystąpiła jako inicjator napiętej sytuacji na granicy. Jego wersja wydarzeń jednak znacznie różni się od tej prezentowanej w Polsce.
Czytaj także: Będzie płot na granicy z Białorusią! Oficjalnie potwierdził to szef MON
„Co zrobili Polacy? Wyłapali około 50 osób (uchodźców – red.) na terytorium Polski. To osoby, które kierowały się do Niemiec, dokąd ich wezwała Mutter Merkel. I grożąc bronią, strzelając nad głowami, wypchnęli ich na granicę z Białorusią. Oni oczywiście zdążali do Niemiec, oni nie chcą iść na Białoruś” – mówił Łukaszenka.
„W ten sposób Polska urządziła konflikt graniczny, naruszając granicę państwową Białorusi” – powiedział Łukaszenka.
Czytaj także: Tak białoruskie media relacjonują sytuację na granicy z Polską. Jest nagranie [WIDEO]
Od ponad dwóch tygodni w pobliżu miejscowości Usnarz Górny, po białoruskiej stronie granicy koczuje kilkudziesięcioosobowa grupa nielegalnych imigrantów. W ten rejon skierowały ich białoruskie służby. Wcześniej podobna sytuacja wystąpiła na granicy Białorusi z Litwą. Po uszczelnieniu granicy litewskiej, Białorusini zaczęli kierować imigrantów w stronę Polski. Zdaniem komentatorów, w ten sposób Łukaszenka mści się za wsparcie tych państw dla białoruskiej opozycji.
Źr. Polsat News