Do niespodziewanej sytuacji doszło podczas przemówienia Janusza Korwin-Mikkego. Posłowi Konfederacji przerwał mały chłopiec, który zaczął krzyczeć, by nie wierzyć politykowi.
Konfederacja prowadzi wakacyjny cykl pn. „Wakacje z Konfederacją”. Politycy ugrupowania wyruszyli do turystycznych miejscowości, gdzie spotykają się z Polakami promując swoje idee i spędzając miło czasu. W „Wakacjach z Konfederacją” uczestniczą czołowi przedstawiciele tej formacji, tacy jak m.in. Krzysztof Bosak, Artur Dziambor, Robert Winnicki czy doświadczony Janusz Korwin-Mikke.
To właśnie podczas jego wystąpienia doszło do niespodziewanej sytuacji. Gdy jeden z liderów formacji przemawiał do zgromadzonych wokół niego słuchaczy, nagle przerywać zaczął mu mały chłopiec. Nie robił jednak tego dla samej zasady, ponieważ niemal od razu zaczął artykułować mocne tezy przeciwko posłowi.
Chłopiec zaczął krzyczeć, że Korwin-Mikke twierdzi, iż „matki powinny siedzieć w garnkach”. „Nie powinny zgłaszać się do Sejmu” – krzyczał chłopiec sugerując, że właśnie takie poglądy charakteryzują Janusza Korwin-Mikkego.
Na tym młodzian jednak nie poprzestał. Niedługo później wskazał bowiem na doświadczonego polityka i wykrzyknął: „proszę mu nie wierzyć!”. Wówczas Korwin-Mikke, który dotąd nie reagował na zachowanie chłopca, zwrócił na niego uwagę. „Dobra, dobra” – powiedział nieco rozbawiony polityk. „Proszę wierzyć” – dodał po chwili kontrując okrzyk chłopca. Następnie poseł Konfederacji miał problem z dokończeniem poprzedniej myśli, ponieważ… zaczął się śmiać. Zresztą, zobaczcie sami: