Niezręczna sytuacja w „Dzień Dobry TVN”. Maryla Rodowicz była wyraźnie zdziwiona pytaniem dotyczącym swojego rozwodu. Sytuację musiał ratować współprowadzący program Andrzej Sołtysik.
W drugiej połowie października Maryla Rodowicz poinformowała fanów, że jest zakażona koronawirusem. „Królowa ma coronę” – napisała na Instagramie. Na szczęście gwiazda polskiej sceny muzycznej ma już chorobę za sobą.
Piosenkarka opowiedziała o koronawirusie w programie „Dzień Dobry TVN„. – Najgorszy był ból głowy – przyznała. – Był też brak apetytu, co mi pasowało, bo schudła ze 4 kg, ale niestety apetyt już wrócił – zażartowała Rodowicz.
Artystka przekonuje, że ważną rolę w jej powrocie do dawnej dyspozycji odegrał sport. Mówiąc o grze w tenisa wspomniała o rozwodzie. Wtedy zareagowała Anna Kalczyńska. – Ale już bez emocji przy okazji tego rozwodu? – zapytała dziennikarka TVN.
Pytanie ewidentnie zdziwiło piosenkarkę. – No jak bez emocji? – zapytała zdziwiona artystka. Wtedy do rozmowy włączył się współprowadzący Andrzej Sołtysik. – Anka, no co ty! Daj spokój – powiedział. – Przepraszam, nie rozwodziła się – wyjaśnił, zwracając się do Rodowicz.
Maryla Rodowicz w „Dzień Dobry TVN”. Doszło do nieprzyjemnej sytuacji
Nie była to jedyna niezręczna sytuacja, która miała miejsce podczas rozmowy. Kolejną wywołał temat śmierci Diego Maradony, który wywołał Sołtysik. – Pani go ceniła? – zapytał dziennikarz TVN.
– Jak zobaczyłam, jak on potrafił okiwać wszystkich. W prawo, w lewo, podał sobie i gol. Po prostu geniusz! – mówiła piosenkarka. Następnie, wraz z Sołtysikiem, wspominali jego skomplikowane losy. – Był wielki – orzekł dziennikarz. – Niestety był… – wtrąciła się Kalczyńska, zmieniając temat rozmowy.
Rodowicz postanowiła zwrócić uwagę dziennikarce. – Tak mnie trochę zastanowiło, że pani powiedziała: „No tak, Maradona nie żyje. Ok, teraz przechodzimy do innego tematu”. Czyli jak ja umrę, to też wtedy: „A, umarła. To teraz zaśpiewa panna Jeraz”? – zapytała.
Kalczyńska poczuła się wywołana do tablicy. – Śmierć Diego Armando Maradony odnotowaliśmy wczoraj czy przedwczoraj, kiedy rozmawialiśmy o nim dłużej. Teraz po prostu go wspominamy kolejny raz, ale takie jest życie. Pędzimy do kolejnych tematów – podsumowała dziennikarka TVN.