W mediach spadła lawina krytyki na naszą najlepszą tenisistkę Agnieszkę Radwańską. Popularna „Isia” wzięła udział w rozbieranej sesji zdjęciowej do magazynu sportowej stacji ESPN „The Body Issues” co wywołało ostrą reakcję w mediach, szczególnie katolickich. W Internecie ukazały się zdjęcia panny Radwańskiej, która pokazała swoje wdzięki (zasłaniając miejsca intymne) dla magazynu propagującego zdrowy styl życia i pokazującego piękno ludzkiego ciała. Media mainstreamowe, jak rzadko kiedy, cytowały media katolickie. W dodatku polska tenisistka została usunięta z grona ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa”.
Już sam fakt, że media mainstreamowe z takim zapałem cytują wypowiedzi księży i artykuły z mediów katolickich, powinien skłonić nas do refleksji i zadania sobie pytania: Dlaczego?
No cóż, większość mediów nie od dziś jest wrogo nastawiona do Agnieszki Radwańskiej.
Pierwszy sygnał o niechęci wobec naszej tenisistki można było dostrzec już podczas zupełnie nieudanych dla sportsmenki Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Tak zaprezentowano wypowiedź panny Radwańskiej, że niemal wszyscy byli przekonani o zlekceważeniu przez Polkę turnieju olimpijskiego, by skoncentrować się na innych, lepiej płatnych turniejach. Nie wystarczyło jednak samo podanie wiadomości. Temat wałkowany był nawet w programach „śniadaniowych”, czyli takich, w których rozmawia się o rzeczach nieistotnych, ale cieszących się sporą widownią. Gdy siostry Radwańskie wg doniesień ich ojca, 8 lutego 2013 r. podczas meczu Polska-Izrael w turnieju Fed Cup były obrażane i nazywane „katolickimi sukami” media mainstreamowe informacje podały, ale nie brnęły w to dalej i nie stanęły jednoznacznie po stronie Polek. Nie trudno zgadnąć, że nie chciały narazić się władzy. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych Polski, kilka dni po tym wydarzeniu ogłosił na antenie RMF FM, że nie będzie żadnej interwencji strony polskiej w sprawie rzekomego obrażania naszych tenisistek. Politycy odcięli się od sportowców.
W kwietniu br. Agnieszka Radwańska wywołała burzę w środowisku dziennikarzy. Przyznała oficjalnie, że na zawsze bojkotuje TVN i nie wpuszcza dziennikarzy tej stacji na konferencje prasowe z powodu zmanipulowania jej wypowiedzi związanej z nieudanymi IO.
Taką treść miało wydane przez „Isię” oświadczenie (fragmenty):„Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem, jak dalej żyć. Skupiłam się na kolejnych wyzwaniach, następnym turnieju. Trzeba umieć wygrywać i umieć przegrywać.
Nie pójdę się powiesić dlatego, że odpadłam w I rundzie jako wysoko rozstawiona.”
Czytaj także: O Polkach i śniadych książętach, moim zdaniem
Przykro mi, że mamy takie media, że moje nazwisko wykorzystuje się do tego, żeby zrobić efektowny, negatywny i nieprawdziwy materiał w telewizji, na dodatek szczuje się jeszcze na mnie innych sportowców, ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby mnie zapytać o zdanie przed kamerą.”
Czwarta obecnie rakieta świata poszła na wojnę z mediami. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dziennikarz Andrzej Bober na swoim blogu nawoływał do bojkotu polskiej tenisistki:
„Wszystkie inne media powinny ją bagatelizować przy każdej okazji. I nie interesować się więcej jej paznokciami, którym poświęcony jest w większości powyższy wywiad. A także jej głową, w której wszystko się powywracało… Jeśli oczywiście coś tam jeszcze pozostało”.
Oczywiście, w obronie TVN-u stanął Kuba Wojewódzki, który powiedział, że chciał zaprosić Radwańską do swojego show, ale usłyszał od jej matki, że Agnieszka chętnie wpadnie, gdy za udział zainkasuje 100 tysięcy złotych. Swoje trzy grosze dołożył także dziennikarz Mikołaj Lizut, który w programie radiowym „Na językach” w bojkocie TVN-u doszukiwał się politycznego podtekstu:
„Myślę, że tutaj jest jakieś drugie dno. W wielu wywiadach, zarówno Agnieszka Radwańska jak i jej tata, bardzo podkreślali kontekst polityczny. To jest rzeczywiście Agnieszka Smoleńska. Ona lokuje się właśnie w obrębie ludu smoleńskiego. Ja bym to czytał w tym kontekście, ponieważ ojciec Rydzyk nie lubi TVN-u, bo to jest siedlisko szatana. Być może chodzi o ten komunikat.”
http://espn.go.com/tennis/story/_/page/bodyissue2013AgnieszkaRadwanska/tennis-star-agnieszka-radwanska-2013-body-issue-espn-magazine – pod tym linkiem ukazały się zdjęcia z sesji A. Radwańskiej i wywiad z polską tenisistką. Media katolickie zaczęły potępiać tenisistkę. Fantastyczna sprawa dla dziennikarzy nieprzychylnych pannie z Krakowa.
W skrócie: Agnieszka Radwańska publicznie zarzuciła mediom manipulacje, a największą winą obarczyła TVN. W efekcie dziennikarze próbują kreować wizerunek Radwańskiej jako chciwej, rozkapryszonej, pustej i niewychowanej dziewczyny o zaściankowych poglądach politycznych.
24-latka nijak bowiem nie pasuje mediom i obecnej władzy:
1.Konsekwentnie robi swoje – gra w tenisa i to na światowym poziomie.
2. Ma określone poglądy polityczne, które nie mogą przysłużyć się obecnym rządzącym – jej ojciec Robert Radwański w wywiadzie dla tygodnika „W Sieci” powiedział, że Agnieszka z zasłoniętą twarzą, by nie wywoływać sensacji, wzięła udział w marszu w rocznicę katastrofy smoleńskiej.
3. Jest niezależna finansowo – na kortach wygrywa tyle, że nie musi chodzić po studiach i opowiadać o swoim życiu, a jak powiedział ojciec Agnieszki o Kubie Wojewódzkim: „To nie jest nasz poziom. Nam Pan Wojewódzki do szczęścia nie jest potrzebny.”
4. Jest osobą wierzącą, zadeklarowaną katoliczką.
Właśnie w ten ostatni punkt zaatakowały media, choć trzeba przyznać, że Agnieszka na własne życzenie znalazła się pod gradem kul. Moim zdaniem krytyka ta jest jednak przesadzona. Po pierwsze „Isia” nie pozowała dla pisma dla mężczyzn typu „CKM”, czy „Playboy”, które są kupowane w wiadomym celu. Poza tym zdjęcia nie były mocno wyzywające (przynajmniej dla mnie), a miejsca intymne były zasłonięte. Mimo wszystko sesja panny Agnieszki, zdeklarowanej katoliczki, ambasadorki akcji Krucjaty Młodych „Nie wstydzę się Jezusa” spowodowała u mnie, chrześcijanina, poczucie niesmaku. O ile rozbierana sesja 24-letniej tenisistki wywołała u mnie niesmak, to zachowanie katolickich mediów wywołuje u mnie poważną niestrawność.
Zacznę od zdania księdza Mirosława Dziewieckiego dla portalu Fronda: „…nawet wśród aktorek, modelek czy „celebrytek” nagie sesje zdjęciowe są wyjątkiem”. Ja nie wiem czy zdjęcia są wyjątkiem, czy nie i zastanawiam się, skąd ksiądz może mieć wiedzę na ten temat?
Pojawiają się zarzuty, że panna Agnieszka pokazała swoje ciało, by wzbudzać żądze i zrobiła to z próżności i dla pieniędzy. Może jednak lepiej byłoby zapytać samą zainteresowaną niż wydawać sądy. Aż dziw bierze, że media katolickie stosują metody mediów mainstreamowych. Pojawiają się głosy, że Polka straciła godność pokazując swoje ciało. Na lekcjach religii, na które uczęszczałem, ksiądz mówił, że człowiek tylko w 1 sposób może odebrać sobie godność: jeśli targnie się na własne życie. Na innej lekcji poświęconej ludzkiemu ciału, ksiądz uczył, że grzechem nie jest samo patrzenie na ludzkie, nawet nagie ciało. Grzech jest wtedy kiedy u widza budzą się grzeszne myśli, pożądanie. Natomiast jeśli osoba patrzy na ciało drugiej osoby, jak na piękno dzieła Bożego, grzechu nie ma. Nasza tenisistka pozowała chyba właśnie w tym drugim charakterze, by pokazać jak piękne może być ludzkie ciało, a nie po to by wzbudzać żądze, bo gdyby było inaczej to miałaby sesję, ale nie w magazynie sportowym, ale w „Playboyu”.
W sądach nad naszą najlepszą tenisistką najdalej posunęła się Krucjata Młodych, która w oświadczeniu o usunięciu A. Radwańskiej z listy ambasadorów akcji „Nie wstydzę się Jezusa” zawarła takie słowa:
„Jesteśmy przekonani, że przytłaczająca większość z nich (ponad milion osób – wśród nich liczni sportowcy i artyści, którzy wzięli udział w akcji) poważnie traktuje własną deklarację o przywiązaniu do Wiary Katolickiej i jej zasad. Skądinąd smutny jest osobisty upadek pani Radwańskiej, która przekreśliła swoim postępowaniem własne słowa. ”
Agnieszka popełniła błąd, ale nie znaczy to, że jej deklaracja była niepoważna. A to właśnie sugerują organizatorzy tej akcji. W dodatku wyznaczają nowe standardy, które świadczyć mają przywiązaniu do wiary katolickiej. Kto im dał do tego prawo? Nie wiem. Na logikę: według kryteriów Krucjaty Młodych każdy kto zadeklarował przywiązanie do wiary katolickiej i świadomie popełnił grzech, nie potraktował poważnie swojej deklaracji. Ludzi bez grzechów nie ma, więc gdyby mieli rację mogłoby się okazać, że ich akcja to „lipa”. Mnie najbardziej zbulwersowało zdanie oznajmujące o osobistym upadku pani Radwańskiej. Kim są ci ludzie, żeby oceniali, czy sesja zdjęciowa była upadkiem kobiety, czy tym upadkiem nie była? O ile mieli prawo usunąć tenisistkę z listy ambasadorów, co rozumiem i popieram, to zdecydowanie zagalopowali się w ocenie jej osoby. Ciekawy jestem, czy próbowali skontaktować się w tej sprawie z panną Agnieszką. Dla ludzi z Krucjaty Młodych takie przypomnienie przypowieści o z ewangelii wg św. Jana. Jezus upominał i przebaczał. Nie potępił jawnogrzesznicy, która dopuszczała się cudzołóstwa (a to grzech cięższego kalibru niż rozebranie się i pozowanie do zdjęć), lecz ją wybawił słowami: „Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na nią kamień”. Gdy wszyscy się rozeszli Jezus zapytał : „Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?”, a gdy ona powiedziała, że nikt, Jezus powiedział:
I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz!”
Cała przypowieść (J 8, 1-11).
Jezus nauczał o tym, aby grzesznych upominać, ale także, by im wybaczać. Tymczasem odnoszę wrażenie, że Krucjata Młodych i część mediów katolickich, gdyby mogła, ukamienowałaby Agnieszkę Radwańską. To taka faryzeuszowska wiara, by pokazać jakimi to oni są wielkimi strażnikami wiary i jej zasad. Gdyby ci, którzy potępiają panią Radwańską byliby rzeczywiście obrońcami wiary i zasad głoszonych przez Jezusa, to upomnieliby Agnieszkę, a mogliby dać jej jeszcze szansę do wyjawienia powodów tego, a nie innego zachowania i wydania oświadczenia, w którym młoda Polka wyraziłaby skruchę, itp. Media katolickie nie powinny jej potępiać i dawać powody mainstreamowi do ataków na katolików. Lepiej, żeby zamiast na teologię powoływali się na słowa i czyny Chrystusa.
Może członkowie zarządu Krucjaty Młodych nie wstydzą się Jezusa, ale Jezus może wstydzi się za ich czyny.
Fot: Charlie Cowins/flickr