Rażąca nienawiść Zachodu do Rosji najwyraźniej nigdy nie osiągnie dna – przekonuje Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji oskarża kraje zachodnie o szereg niemoralnych zachowań. Jednak zapowiedział, że Moskwa ostatecznie odniesie zwycięstwo.
Dmitrij Miedwiediew ubolewa na zachowanie Zachodu na łamach serwisu Telegram. Były prezydent Federacji Rosyjskiej oskarżył inne państwa o „nienawiść” w stosunku do Kremla.
-Rozszerzenie NATO w kierunku naszych granic, totalna wojna gospodarcza i informacyjna przeciwko naszemu krajowi, nieustanne groźby i próby zastraszania oraz zaciekłe prześladowania naszych obywateli za granicą są powodem ekstremalnego wzrostu napięć międzynarodowych, przez które przechodzi świat – podkreślił.
W jego opinii zachowanie Zachodu jest „obrzydliwe, nikczemne i niemoralne”. – Mają pilną potrzebę osaczenia naszego kraju, rzucenia go na kolana i zreformowania go w oparciu o plany anglosaskiego świata, aby stał się słaby i posłuszny, a jeszcze lepiej rozerwać go na kawałki – oskarża były prezydent Rosji.
Miedwiediew przekonuje również, że „przyparcie do muru” Rosji nie zadziała. – Rosja jest wystarczająco silna, by umieścić wszystkich swoich bezczelnych wrogów tam, gdzie jest ich miejsce – powiedział.
Oświadczył również, że na Ukrainie doszło do ludobójstwa, przy milczeniu Zachodu. – Przymykają oczy na wszystko, czego nie chcą zobaczyć, w tym trwającą od lat eksterminację ludności cywilnej w Donbasie – stwierdził.
Miedwiediew zapewnia, że jego kraj będzie nadal walczył o porządek międzynarodowy. – Podobnie jak poprzednio, mamy po swojej stronie siłę moralną i prawdę historyczną – podkreślił.