Takiego wyniku kontroli policjanci się nie spodziewali. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd, który do złudzenia przypominał karetkę w miejscowości Wieliczki (woj. warmińsko-mazurskie). W środku zastali kilkunastoosobową grupę migrantów.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej w ostatnim czasie gwałtownie się zaostrzył. W okolicy linii oddzielającej nas od wschodniego sąsiada gromadzą się wielkie grupy migrantów. Niektórym osobom udaje się nielegalnie przekroczyć granicę za pośrednictwem przemytników.
Z oryginalnym przypadkiem mieli we wtorek do czynienia funkcjonariusze w miejscowości Wieliczki. Funkcjonariusze zauważyli samochód, który do złudzenia przypominał karetkę pogotowia.
Nie wiadomo, co skłoniło policjantów do przeprowadzenia kontroli, jednak intuicja okazała się trafna. „Przednie siedzenia zajmowali dwaj 28-latkowie ubrani w kombinezony ochronne. Okazało się, że to mieszkańcy Warszawy. Jednak nie byli to wcale pracownicy służby zdrowia i nie transportowali osoby zakażonej koronawirusem” – napisano w komunikacie.
W środku znajdowała się grupa 18 cudzoziemców, którzy – jak się okazało – przebywają nielegalnie na terytorium Polski. „Auto zostało zabezpieczone, a kierujący, pasażer jak i obcokrajowcy zostali zatrzymani i przekazani do dyspozycji Straży Granicznej i prokuratury. Za pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy mężczyznom grozi do 8 lat pozbawienia wolności” – podkreślają mundurowi.
Informacje o zdarzeniu potwierdziła w środę prokuratura w Olecku. Z obawy matactwa i utrudniania postępowania prokurator złożył wniosek o areszt dla zatrzymanych.
Aktualnie trwają czynności z zatrzymanymi migrantami. Funkcjonariusze Straży Granicznej poszukują miejsca, w którym przemycane osoby mogły przekroczyć granicę Polski.