Leszek Miller w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM komentował bieżące wydarzenia polityczne. Najwięcej miejsca poświęcono zbliżającym się wyborom prezydenckim i bardzo słabym wynikom sondażowym Roberta Biedronia. Były premier z ramienia SLD pozwolił sobie nawet na chwilę szczerości i przyznał, że w jednej sprawie Jarosław Kaczyński miał rację.
Miller przyznał, że kluczowa była wymiana kandydata przez Koalicję Obywatelską. „Wejście Trzaskowskiego zmieniło wszystko. Zmieniło szanse prezydenta Dudy i innych kandydatów. Do wyborów 10 maja parł Jarosław Kaczyński. Kaczyński miał rację. Teraz widać, że obawy prezesa do sondaży i słabnięcia Dudy zaczynają się potwierdzać” – przyznał szczerze.
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek zwrócił uwagę, że notowania Biedronia są zdumiewająco słabe. „Być może Robert Biedroń, jak i inni kandydaci, poza dwoma głównymi, pada ofiarą takiej sytuacji, że zwykle mówi się: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, ale w polityce tak to nie działa.” – wyjaśniał Miller. „W polityce jest tak, że gdzie dwóch się bije, tam dla trzeciego nie ma miejsca” – zauważył.
Czytaj także: Trzaskowski domaga się wielkiej debaty: Wzywam wszystkich kontrkandydatów
Mazurek dopytał, czy słaby wynik Biedronia to „klątwa Magdaleny Ogórek”, która w poprzednich wyborach zanotowała słaby wynik. Później w ogóle zerwała z lewicą. „Gdybym dzisiaj wypełniał CV, to w rubryce zawód wpisałbym: Ogórek” – przyznał żartobliwie Miller.
„Pani Ogórek, to nie jest prosty przypadek, przez długi czas była związana z SLD.” – przypomniał Miller. „Żałuję bardzo, bo pani Ogórek miała wielką szansę, startowała z pozycji 8 procent. Dzisiaj to jest bardzo poważny wynik, ale postanowiła odciąć się od elektoratu lewicowego i zapłaciła za to poważny koszt. A razem z nią ci, którzy ją popierali” – podsumował były premier.
Pełna treść rozmowy dostępna TUTAJ.
Źr. rmf24.pl