Minister edukacji Dariusz Piontkowski uczestniczył w konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego. Poinformował, że resort rozważa możliwość zamknięcia szkół, jednak na pewno jeszcze nie teraz. Co w takiej sytuacji powinni zrobić rodzice?
Dziś premier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu imprez masowych w Polsce. Ma to związek z rozprzestrzeniającym się koronawirusem – obecnie w Polsce wykrytych jest 18 przypadków COVID-19. W pojedynczych placówkach oświatowych zawieszane są zajęcia szkolne, dziś taką decyzję dotyczącą szkoły i przedszkola w Szczecinie podjął tamtejszy sanepid.
Czytaj także: Szczecin: Sanepid zamyka szkołę i przedszkole. Powodem koronawirus
Minister edukacji poinformował podczas konferencji prasowej, że obecne przepisy w tej kwestii działają prawidłowo. „Dziś obowiązują przepisy, które pozwalają na elastyczne reagowanie na terenie placówek oświatowych. Od kilku do kilkunastu placówek zawieszało zajęcia w ostatnich dniach, gdy pojawiła się obawa, że ktoś z uczniów lub jego bliskich może być chory. Zamykano je na kilka dni, a gdy sytuacja się wyjaśniała, to odwieszano zajęcia i odkażano szkoły” – powiedział.
Podczas konferencji prasowej padło pytanie o możliwość całkowitego zamknięcia szkół. Minister edukacji poinformował, że taka możliwość jest rozważana, jednak nic nie wskazuje na to, by taka decyzja miała zostać podjęta już teraz.
Co istotne, rodzice, których dzieci mają nie więcej niż 8 lat, mogą ubiegać się o zasiłek opiekuńczy. Obowiązuje on w sytuacji, gdy inni członkowie rodziny nie mogą zająć się dzieckiem. Zasiłek może otrzymać tylko jedno z rodziców.
Zasiłek opiekuńczy wypłacany jest za każdy dzień, w którym rodzic zajmuje się dzieckiem – również za weekendy oraz dni wolne od pracy. Rodzic może o niego wystąpić już od pierwszego dnia zatrudnienia w ramach umowy o pracę.
Czytaj także: Premier Morawiecki odwołuje wszystkie imprezy masowe w Polsce
Źr.: Onet