Ministerstwo Finansów szykuje kolejny podatek, który uderzy w kieszenie prawie dwóch milionów osób korzystających z e-papierosów. Wprowadzając od nowego roku akcyzę na e-liquidy, rząd sięgnie do kieszeni użytkowników, którzy na nowy podatek wydadzą około 500 złotych rocznie.
Wszystko to za sprawą wprowadzenia akcyzy w wysokości 5 zł za opakowanie płynu o objętości 10 ml. Jak wynika z szacunków producentów, po wprowadzeniu akcyzy średnia cena opakowania wzrośnie nawet o 100%. E-papierosy to alternatywne rozwiązanie dla wielu osób rzucających lub ograniczających palenie tradycyjnych papierosów. Według badań m.in. brytyjskich naukowców z organizacji Zdrowia Publicznego Wielkiej Brytanii Public Health of England jest to rozwiązanie korzystniejsze dla zdrowia niż palenie tytoniu, ponieważ w procesie inhalacji nikotyny do organizmu człowieka nie przedostają się substancje smoliste, które wytwarzają się w procesie tradycyjnego spalania tytoniu. Polacy sięgają chętnie po e-papierosy również dlatego, że są zwyczajnie tańsze od papierosów.
Na nowej legislacji stracą przede wszystkim konsumenci: raz, że zapłacą więcej za produkt, z którego korzystają, a dwa, że w szarej strefie pojawią się wyroby, których jakość i bezpieczeństwo użytkowania będzie wątpliwe – twierdzi Justyna Lipowicz z LIPRO e-Liquid Production.
Czytaj także: Zła wiadomość dla e-palaczy. Branża ostrzega: Przez akcyzę ceny poważnie wzrosną
Co więcej, akcyza ma zostać wprowadzona także na e-liquidy, które nie zawierają nikotyny. Ustawa zakłada opodatkowanie powszechnie stosowanych w obrocie substancji takich jak glikol czy gliceryna, które są wykorzystywane do samodzielnego przygotowania płynu do e-papierosów. Substancje te są ponadto powszechnie wykorzystywane w farmacji i kosmetyce. Ministerstwo Finansów nie podało informacji w jaki sposób odróżniane będzie przeznaczenie płynów. To niestety rodzi poważne prawdopodobieństwo powstania sieci sklepów chemicznych, które zamiast e-liquidów będą sprzedawać półprodukty oficjalnie przeznaczone do celów kosmetycznych, omijając w ten sposób obowiązek akcyzowy.
Tego typu praktyki mogą prowadzić do sprzedaży konsumentom surowców niebezpiecznych w użytkowaniu (np. przemysłowy glikol czy gliceryna) oraz wywołają straty zarówno w budżecie państwa, jak i obrotach legalnie funkcjonujących przedsiębiorstw.
Podobne przepisy akcyzowe próbowały wprowadzić inne kraje europejskie, między innymi Włochy czy Portugalia, jednak w żadnym z nich nie przyniosły zakładanych wpływów. Przykładowo we Włoszech wpływy z tytułu akcyzy w 2015 roku wyniosły zaledwie 5,18 miliona euro z zaplanowanych 86 milionów. Pojawiła się za to szara strefa, do której przeniósł się handel produktami. Odnotowano wzrost z 20% aż do 80% udziału sprzedaży produktów przez Internet z krajów, w których akcyza nie obowiązuje. Spowodowało to upadek sklepów i krajowych przedsiębiorstw z branży e-papierosowej z 3000 punktów w 2013 roku do zaledwie 1000 w roku 2015. Według danych Stowarzyszenia Branżowego E-Papierosów z Włoch konsumpcja e-liquidów jest w tym kraju 2-3 razy większa niż w Polsce.
– Jako branża obserwujemy jak zareagowały inne rynki, na których zdecydowano się wprowadzić akcyzę na płyny do e-papierosów. Zauważalna jest korelacja pomiędzy wprowadzaniem tego podatku a zmniejszeniem legalnej sprzedaży, a tym samym obniżania się realnych wpływów do budżetów krajów. Czy doświadczenia Włoch, Portugalii, Słowenii bądź Rumunii nie powinny być cenną lekcją i wskazówką jak należy podejść do tego tematu? – zauważa Piotr Zieliński z firmy OKPL.
Łatwo sobie wyobrazić, że konsekwencją podniesienia cen produktów będzie rozwój szarej strefy i sprowadzanie produktów do Polski z zagranicy. Zwłaszcza, że w żadnym z sąsiednich krajów UE akcyza na płyn do e-papierosów nie obwiązuje. Straci z pewnością budżet państwa, który nie uzyska szacowanych na 75 mln złotych rocznie wpływów z akcyzy. Zabraknie również wpływów z tytułu podatku VAT, którego nie zapłacą firmy wycofujące się z legalnego rynku lub zwyczajnie przestające funkcjonować na skutek upadłości. Dotyczyć to będzie przede wszystkim małych i średnich polskich przedsiębiorców.
Branża e-papierosów składa się w większości z niewielkich firm, które będą musiały przygotować składy podatkowe i ponieść z tego tytułu ogromne nakłady finansowe. Przedsiębiorstwa będą zobowiązane do zgromadzenia kapitału stanowiącego zabezpieczenie podatkowe, które dla każdego z nich może wynieść nawet kilka milionów złotych. Wszystkie te restrykcyjne wymogi będą musiały zostać spełnione do 31 marca 2018 roku. Dla wielu może oznaczać to koniec działalności. Przedsiębiorcy apelują o to, by przepisy zostały wprowadzone stopniowo, tak jak w przypadku przepisów akcyzowych dla innych produktów, w tym także tradycyjnych wyrobów tytoniowych.
Apelujemy do Ministerstwa Finansów i posłów o to, by uwzględnili zgłaszane przez nas postulaty i przeanalizowali zgłaszane przez nas wątpliwości. Jako przedsiębiorcy nie sprzeciwiamy się wprowadzeniu akcyzy, jednak chcemy by była ona wprowadzana stopniowo, sukcesywnie zwiększając stawkę akcyzy rok do roku do pułapu zaproponowanego obecnie. Chcemy legalnie prowadzić działalność i płacić podatki. Pozwoli to również przywyknąć konsumentom do podwyżki cen, unikając tym samym sięgania po ofertę z szarej strefy – Artur Bierkowski z firmy Elite Lab.
Źródło: inf. prasowa