Cezary Miszta, młody bramkarz Legii Warszawa, dokończył wczorajszy mecz Superpucharu Polski z Rakowem Częstochowa z pokiereszowaną twarzą. Dziś wiadomo już, co dokładnie stało się golkiperowi.
Cezary Miszta to młody bramkarz Legii Warszawa. Włodarze klubu wiążą z nim spore nadzieje i wierzą, że nawiąże do wielkich bramkarskich tradycji klubu. Z tego względu młodzian zagrał we wczorajszym meczu o Superpuchar Polski, w którym Legia zmierzył się z Rakowem Częstochowa.
Miszta dawał z siebie wszystko i nie bał się ostrych starć. Niestety, jedno z nich przypłacił bolesną kontuzją. W 61. minucie spotkania golkiper zderzył się głową z napastnikiem Rakowa Sebastianem Musiolikiem. Niedługo później kamery pokazały jego twarz. Ta była kompletnie pokiereszowana.
Pomimo źle wyglądającego urazu Miszta dokończył mecz. W serii rzutów karnych obronił nawet jedną z jedenastek, jednak ostatecznie Legia przegrała swoje spotkanie. Niestety, diagnoza, która zapadła ws. bramkarza nie nastraja pozytywnie.
Cezary Miszta dokończył mecz z pokiereszowaną twarzą. Dziś wiadomo, co mu jest
Nowe informacje ws. stanu zdrowia Miszty podał oficjalny serwis internetowy Legii Warszawa. Okazuje się, że piłkarz złamał nos. „Szczegółowe badania wykazały, że Cezary Miszta ma złamany nos. Legionista odniósł kontuzję w 61. minucie meczu o Superpuchar Polski, w powietrznym starciu z zawodnikiem Rakowa” – napisano.
„W drugiej połowie meczu dostałem w nos. Były emocje, adrenalina i nic nie czułem w trakcie spotkania. Doktor chce zrobić badania, ale chyba nic mi nie jest. Wiedziałem, że muszę pomóc drużynie i wybronić chociaż jeden rzut karny” – powiedział młody zawodnik.