Perspektywa podróży międzygwiezdnych dotychczas była rozważana czysto teoretycznie, najczęściej przez osoby zajmujące się filmem czy literaturą sci-fi. Ostatnio za ten temat zabrali się naukowcy z NASA. Okazuje się, że rozważają możliwość przekroczenia Układu Słonecznego w 2069 roku. Data ta została wybrana nieprzypadkowo…
Naukowcy z NASA zastanawiają się nad możliwością wysłania statku kosmicznego poza Układ Słoneczny. Byłaby to pierwsza tego typu misja w historii ludzkości. Zanim jednak do niej dojdzie specjalistom przyjdzie się zmierzyć z wieloma problemami natury technologicznej, jak choćby prędkość lotu.
W planach jest podróż do najbliższego układu planetarnego – Proxima Centauri, położonego w systemie Alfa Centauri w odległości 4,2 lat świetlnych od Ziemi. Naukowcy zaznaczają, że do czasu ewentualnej podróży musimy być w stanie osiągnąć 1/10 prędkości światła – w przybliżeniu byłoby to ok 29 979 246 m/s.
„Krytyczne technologie musiałyby zostać doprowadzone do znacznie wyższego poziomu dojrzałości(…). Kluczowym wyzwaniem dla każdej misji międzygwiezdnej jest uzyskanie ułamka prędkości światła za pomocą technologii napędu, która dzisiaj nie istnieje”- powiedział Anthony Freeman z JPL NASA.
Szacuje się, że nawet przy opracowaniu bardziej zaawansowanego napędu podróż zajęłaby ok. 100 lat. „Uważam, że nowe pokolenia naukowców byłyby emocjonalnie związane z pracą, którą zaplanowali, zbudowali i uruchomili ich przodkowie. Potwierdzają to przykłady sond Voyager 1 i Voyager 2” – dodał.
Jeśli udałoby się nam stworzyć pojazd poruszający się z taką prędkością, wówczas zostałby skierowany właśnie w rejon najbliższej nam gwiazdy Proxima Centauri i tam, na orbicie jednej z planet będzie szukać życia.
Dlaczego właśnie 2069 rok?
Data została wybrana nieprzypadkowo, wtedy bowiem będziemy obchodzić 100. rocznicę misji Apollo, czyli pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Ta przełomowa misja mogłaby zostać symbolicznie uczczona wydarzeniem równie doniosłym z punktu widzenia eksploracji kosmosu.