Minister Adam Niedzielski odniósł się do alarmujących danych dotyczących epidemii koronawirusa w Polsce. – Początkowo spodziewaliśmy się, że będzie na średnim poziomie 12 tys. zachorowań dziennie, a w tej chwili widzimy 20 tys. (…) Musimy podejmować trudne decyzje – mówił na antenie TVP Info.
Statystyki epidemiczne z ostatnich dni nie wyglądają optymistycznie. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że od 17 marca liczba zakażeń wykrywanych w ciągu doby przekracza 25 tysięcy. Minister Niedzielski już w środę ogłosił rozszerzenie restrykcji, jednak niewykluczone, że rząd zdecyduje się na jeszcze surowsze rozwiązania.
Szef resortu zdrowia komentował obecną sytuację w programie „Gość Wiadomości” TVP. Prowadząca Danuta Holecka zapytała, czy Polsce grozi powtórka z włoskiego Bergamo, czyli miasta uważanego za ognisko epidemii we Włoszech.
– Na pewno teraz jesteśmy lepiej przygotowani. Mówię o trzeciej fali, porównując z naszymi doświadczeniami z drugiej fali. Mamy bardzo sprawny aparat wykonawczy w postaci wojewodów, który bardzo sprawnie zarządza poszerzaniem bazy łóżkowej. (…) Myślę, że takie scenariusze nam nie grożą – powiedział.
Minister przyznał jednak, że obecnie mamy do czynienia z czarnym scenariuszem rozwoju epidemii w Polsce. – Te czarne scenariusze to dalszy przyrost, mniej więcej 3 tygodnie, które nas czekają, będą bardzo trudne i średni poziom może wzrosnąć mniej więcej do poziomu 25 tysięcy zachorowań (w skali średniej tygodniowej – red.), a to jest bardzo dużo dla naszego systemu opieki zdrowotnej – stwierdził.
Myślę, że będziemy mieli teraz do czynienia z wygaszaniem tego wzrostowego trendu – ocenił w @tvp_info minister zdrowia Adam Niedzielski#wieszwięcej #koronawirus #covid19 #GośćWiadomości @a_niedzielski @MZ_GOV_PL pic.twitter.com/popSPO4Hd2
— tvp.info ?? (@tvp_info) March 19, 2021
Niedzielski zdradził także, że rządzący nie spodziewali sie tak gwałtownego wzrostu. – Początkowo spodziewaliśmy się, że będzie na średnim poziomie 12 tys. zachorowań dziennie, a w tej chwili widzimy 20 tys. więc w tej chwili wzrost związany z mutacją brytyjską jest ogromny i dlatego musimy podejmować trudne decyzje – wyjaśnił.