To historia rodem z filmu „Kac Vegas”. 55-letni mężczyzna obudził się niemal nagi w kradzionym samochodzie oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów od domu. Policjantom tłumaczył, że nic nie pamięta. Historia może nie skończyć się happy endem, ponieważ teraz grozi mu pięć lat więzienia.
Do całego zdarzenia doszło jeszcze w ubiegłym tygodniu. Około 5 nad ranem policjanci w Muszynie otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który w samych bokserkach stoi przy furgonetce i woła o pomoc. Funkcjonariusze udali się na miejsce, gdzie okazało się, że mężczyzna nic nie pamięta.
Justyna Basiaga, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu wyjaśnia, że mężczyzna dzień wcześniej imprezował i nic nie pamiętał. „Kiedy mundurowi przybyli we wskazane miejsce, mężczyzna tłumaczył się, że wieczorem imprezował ze znajomymi i nie pamięta, jak znalazł się w Muszynie, w samochodzie dostawczym, a poza tym nie może się z nikim skontaktować, ponieważ nie ma przy sobie telefonu komórkowego” – powiedziała.
Okazało się, że to 55-letni mieszkaniec Starego Sącza. Gdy rano funkcjonariusze zbadali jego trzeźwość, miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Samochód dostawczy, w którym spędził noc, został przed północy skradziony z jednej z posesji na terenie Starego Sączą.
W przeciwieństwie do filmu „Kac Vegas”, tutaj historia może nie skończyć się happy endem. Mężczyźnie wprawdzie nic się nie stało, ale został zatrzymany i usłyszał zarzuty kradzieży samochodu oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to kara do pięciu lat więzienia.
Czytaj także: Ukradł zakupy i pobił mężczyznę pod sklepem
Żr.: Radio ZET