Coraz większym zagrożeniem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie stała się w ostatnim czasie odra. Liczba zachorowań rośnie lawinowo i wiele wskazuje na to, że tendencja może się utrzymać.
Odra stała się poważnym zagrożeniem dla całej Europy. W pierwszej połowie 2018 roku Światowa Organizacja Zdrowia odnotowała ponad 41 tysięcy przypadków zachorowań, z których 37 zakończyło się śmiercią. Dla porównania, w całym 2016 roku na odrę w Europie zachorowało niewiele ponad 5 tysięcy osób, a w 2017 roku ponad 24 tysiące osób.
Problem rośnie nie tylko w Europie, ale również w Polsce. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, przypadki zachorowań odnotowuje się głównie u obywateli Ukrainy, gdzie kwestia obowiązkowych szczepień na tę chorbę nie jest do końca jasna. Od ponad roku na Ukrainie trwa walka z odrą, która zbiera śmiertelne żniwo.
Duży napływ imigrantów z Ukrainy sprawił nie tylko, że zwiększyło się ryzyko zachorowalności w Polsce, ale otworzył również dyskusję na temat szczepień. Nie wiadomo bowiem jak postępować w przypadku szczepień Ukraińców oraz kto miałby za nie zapłacić. A potrzeby są bardzo duże.
Czytaj także: Pruszków: 11 osób zachorowało na Odrę. Żadna nie była wcześniej szczepiona
W Ostródzie praktycznie z dnia na dzień trzeba było przeciwko odrze zaszczpić 900 osób. W okolicach Siedlec było nieco lepiej, ale tu również szczepienia wymagało niemal 200 osób. To tylko niektóre miejsca, problem jest masowy i nic nie wskazuje na to, by zachorowalność miała się zmniejszyć. Tym bardziej, że zarazić można się drogą kropelkową, a odsetek osób niezaszczepionych wciąż spada.
Czytaj także: Czy szczepienia powinny być obowiązkowe? Jednoznaczne wyniki najnowszego sondażu