Walka Agaty Ozdoby-Błach z Włoszką Marią Centracchio wywołała w Tokio niemałe kontrowersje. Polka została zdyskwalifikowana, co, zdaniem jej trenera, było niesłuszną decyzją. Wciąż jednak pozostaje w walce o medal.
Agata Ozdoba-Błach bardzo dobrze radziła sobie podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Polka walcząca w judo w kategorii do 63 kg, pewnie wyeliminowała Ekwadorkę Estefanię Garcię, a następnie sprawiła sensację, pokonując utytułowaną Japonkę Miku Tashiro.
Dzięki tym zwycięstwom, Agata Ozdoba-Błach znalazła się w ćwierćfinale, gdzie jej przeciwniczką była Włoszka Maria Centracchio. Pojedynek odbył się w kontrowersyjnej atmosferze. Obie zawodniczki w regulaminowym czasie nie tylko nie zdobyły żadnego punktu, ale uzyskały karę za pasywną postawę. Podczas walki o złoty punkt Polka otrzymała drugie upomnienie, którego nie dostała Włoszka.
Pod koniec sędzia po raz kolejny ukarał obie zawodniczki, jednak dla Agaty Ozdoby-Błach było to trzecie upomnienie, które oznaczało dyskwalifikację. W ten sposób to Włoszka awansowała dalej. Z taką decyzją nie mógł pogodzić się trener polskiej zawodniczki, który nie uważa, by postawa Agaty była bardziej pasywna, niż jej rywalki.
Mimo to, Polka wciąż ma szansę na medal. Czeka ją pojedynek w repasażu z Wenezuelką Anriquelis Barrios. Jeżeli zwycięży, stanie do walki o brązowy medal.
Żr.: WP SportoweFakty