Olga Bołądź to kolejna osoba publiczna, która zdradziła, że odeszła z Kościoła katolickiego. W rozmowie z magazynem „Zwierciadło” postanowiła opowiedzieć o powodach swojej decyzji.
W ostatnim czasie coraz więcej osób publicznie deklaruje swoje odejście z Kościoła katolickiego. Dołączyła do nich Olga Bołądź. Aktorka znana między innymi z filmów Patryka Vegi odniosła się do tego w rozmowie z magazynem „Zwierciadło”. „Nie jestem już katoliczką, choć byłam nią przez wiele lat. Szanuję wspaniałych ludzi, których poznałam w Kościele, ale wiara jest dla mnie czymś więcej niż religią, między innymi stąd moja decyzja” – powiedziała.
Aktorka nie ukrywała, że przeszkadza jej wykluczanie przez księży niektórych grup społecznych, między innymi osób homoseksualnych. Uważa również, że nie ma w Kościele miejsca na zadawanie trudnych pytań. „Bóg jest dla mnie wolnością, ja go tak czuję, tak go odbieram. Więź z nim jest czymś bardzo intymnym. Łatwo go zniszczyć, kiedy spotykasz ludzi nazywających się, mianujących się twoimi przewodnikami” – stwierdziła.
Olga Bołądź zadeklarowała, że dla niej najlepsza relacja z Bogiem to relacja bezpośrednia. „Najbezpieczniejsza jest relacja bezpośrednia, a konkretnie relacja bez pośredników. Cenie sobie to, że mogę chodzić na bardzo różne nabożeństwa, poznawać ludzi różnie wierzących. Ciągnie mnie do nich. To chyba nasze życie jest dowodem na to, czy mamy w sobie Boga” – powiedziała.
Czytaj także: Jan Błachowicz z krótkim komunikatem do Zoumy. Piłkarz kopał kota
Żr.: Zwierciadło