Trwa dyskusja nad zakazem handlu w niedzielę – tymczasem Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych forsuje swój pomysł. „Chcemy, aby wynagrodzenie za każdą pracę w niedzielę było co najmniej 2,5 razy wyższe niż za pracę w dni powszednie” – zakomunikowali przedstawiciele OPZZ.
Medialne doniesienia o nadchodzącym zakazie handlu pojawiały jeszcze w ubiegłym roku. OPZZ jeszcze na jesieni 2016 roku proponowała zwiększenie stawek pracownikom w niedzielę. Teraz, krytykując projekt Solidarności, przypomina o swoich rozwiązaniach.
Działacze przekonują, że nie ma potrzeby ograniczania handlu w niedzielę. Parlament powinien skupić się na regulacjach, które umożliwiłyby otrzymywanie przez pracowników wyższego wynagrodzenia w te dni. Chcą, aby „za każdą pracę w niedzielę” płacono minimum 32,50 zł brutto.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
„W tysiącach sklepów, hipermarketów i galerii handlowych wciąż są bardzo niskie płace i to jest największa bolączka pracowników. Szczególnie wiele nieprawidłowości ma miejsce w małych sklepach, które z nieznanych przyczyn Solidarność chce dowartościować” – podkreślają przedstawiciele organizacji.
OPZZ zapoznał się z projektem przygotowanym przez NSZZ Solidarność (zakaz handlu w niedzielę). Związkowcy uważają, że jest on „pełen błędów”, a przepisy i katalog odstępstw od zakazu pracy może stwarzać pole do omijania prawa. Ich zdaniem Solidarność z niewyjaśnionych powodów chce dowartościować małe sklepy. Jak podkreśla OPZZ „nie można wyróżniać pracownika w zależności od tego, gdzie pracuje”.
Poza tym, OPZZ zwraca uwagę na ciężką sytuację pracowników małych sklepów. Zgodnie z ubiegłorocznymi wynikami kontroli Państwowej Inspekcji Pracy to w nich dochodzi najczęściej do nieprzestrzegania prawa pracy. Co ciekawe w sklepach wielkopowierzchniowych takie przypadki mają charakter incydentalny.