Polityczna przyszłość Donalda Tuska dla wielu osób jest bardzo dużą zagadką. Szef Rady Europejskiej w wywiadzie dla TVN 24 wyznał, że nie wybiera się na emeryturę i w 2019 roku zamierza być w Polsce.
Donald Tusk to jedna z postaci, w której wiele osób widzi przeciwwagę dla rządów Prawa i Sprawiedliwości. Czy szef Rady Europejskiej wróci do Polski i stanie na czele środowisk opozycyjnych? Tego wprawdzie na razie nie wiadomo, ale wiele wskazuje na to, że Tusk zamierza kontynuować karierę polityczną w Polsce.
Szef Rady Europejskiej wyznał w rozmowie z TVN 24, że w 2019 roku będzie w Polsce. – Nie wybieram się na emeryturę. To, co robię w Brukseli, co robiłem w Polsce daje mi wiarę, że mam narzędzia. Nikt nie zna scenariuszy politycznych. W 2019 roku będę w Polsce i niech nikt nie myśli, że będę tylko kopał piłkę czy oglądał spokojnie telewizję. Nie chcę na razie kreślić żadnych scenariuszy – powiedział.
Donald Tusk wyraził również nadzieję, że nie będzie potrzeby przeprowadzenia w Polsce akcji ratunkowych. – Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby żadnych akcji ratunkowych. Mam nadzieje, że ci, którzy marzą o spokojnej i demokratycznej Polsce, ci, którzy chcą silnej Polski przeforsują swoją wizje w następnych wyborach. Wtedy będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jeśli sprawy będą toczyły się inaczej, to niczego nie wykluczam – mówił.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Szef Rady Europejskiej odniósł się również do aktualnej sytuacji w naszym kraju. Wyznał, że obecną sytuację traktuje jako wyzwanie. – Mam oczywiście kilka perspektyw. Z perspektywy urzędu, który w tej chwili sprawuję, to Polska jest dla mnie ciągle przede wszystkim wielkim zadaniem i ponieważ sytuacja Polski w UE dzisiaj jest trochę bardziej skomplikowana, niż byłem premiera, więc to wymaga także trochę innego typu działań, żeby ochronić podstawowe interesy Polski w UE, oczywiście będąc równocześnie neutralnym przewodniczącym Rady Europejskiej – powiedział.
Donald Tusk odniósł się również do oskarżeń, jakie są obecnie kierowane przeciwko wiceministrowi jego rządu, Jackowi K. – Ta sprawa jest o wiele poważniejsza. Do doraźnego interesu politycznego używa się aparatu państwowego, telewizji rządowej, policji i prokuratury, wybierając człowieka, który zachowuje się bez zarzutu. Robi się z niego ofiarę dla korzyści politycznej. Nie chcę spekulować, co spowodowało tę akcję, ale to tylko potwierdza to złe wrażenie, że wymiar sprawiedliwości w Polsce służy politycznym interesom – mówił.
Czytaj także: Jest komentarz Moniki Jaruzelskiej w sprawie prezydenckiego weta. „Jestem zadowolona”