Kolejna podsłuchana przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy rozmowa wskazuje, że Rosjanie obawiają się dostaw sprzętu wojskowego, jakie z Zachodu otrzymują Ukraińcy. Podsłuchani rosyjscy żołnierze rozmawiali m.in. o polskich czołgach, których liczba… nieco im się pomyliła.
SBU opublikowało kolejną podsłuchaną rozmowę, jaką prowadzili Rosjanie. Tym razem rosyjski żołnierz kontraktowy żali się swojemu koledze na to, że strona ukraińska otrzymuje duże wsparcie sprzętowe od państw zachodnich.
„Gdybyśmy mieli takie drony, jak ich bayraktary, rzecz wyglądałaby zupełnie inaczej. Ptaszki polatały, dane lokalizacyjne podały, a oni potem w nas jak nie p…” – opowiada rosyjski wojskowy.
Czytaj także: Rogozin groził wojną nuklearną. Jest odpowiedź polskich służb
Mundurowy kpi przy okazji z „wielkości” Rosji, której nie stać na zapewnienie wojsku dronów. Sprzęt otrzymują ze zbiórek obywateli. „Rolnicy dla nas zbierają pieniądze, dzieci w szkołach zbierają, żebyśmy zwykłe drony mogli kupić. Jednemu naszemu chrzestna przysłała drona” – opowiada żołnierz.
Z rozmowy wynika, że Rosjanie obserwują doniesienia o kolejnych dostawach sprzętu dla Ukrainy. Komentując dostawę czołgów z Polski, znacznie wyolbrzymili ich liczbę. „Chłopaki czytali w wiadomościach, że Polacy dostarczyli im czy to 2000 czy 200 czołgów. (…) No, to już w ogóle będzie…” – mówi rosyjski żołnierz.
Czytaj także: Rzeczniczka SG o nowym trendzie na granicy. „Działania Łukaszenki są nieprzewidywalne”
Źr. Interia; twitter