„Cyrk”, „żenada”, „sabotaż” – to słowa, którymi polscy kibice podsumowują decyzję o wykluczeniu reprezentacji Polski z inauguracji Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Rozgoryczenie spotęgował fakt, że zakażenie wykryto również u osoby ze sztabu reprezentacji Niemiec, jednak nasi sąsiedzi nie zostali zdyskwalifikowani…
Inauguracja 69. Turnieju Czterech Skoczni bez udziału Polaków. Biało-Czerwoni zostali wykluczeni z powodu pozytywnego wyniki testu na koronawirusa u Klemensa Murańki. Decyzja wywołała kontrowersje, ponieważ pozostali zawodnicy uzyskali wyniki ujemne.
Niemiecki sanepid podjął decyzję o wykluczeniu, ponieważ zawodnicy znaleźli się w tzw. grupie kontaktu 1. Chodzi o osoby, które spędziły ponad 15 minut twarzą w twarz z zakażonym lub znajdowali się razem z nim przez ponad 30 minut w zamkniętym pomieszczeniu.
Tego samego dnia media doniosły o problemach kolejnej reprezentacji. Tym razem chodziło o gospodarzy – Niemców. W sztabie Stefana Horngachera wykryto jeden pozytywny wynik. Zakażony był fizjoterapeuta. Jednak sanepid uznał, że pozostali reprezentanci mogą wziąć udział w zawodach.
Polacy nie wezmą udziału w inauguracji 69. Turnieju Czterech Skoczni. Kibice oburzeni
Sytuację komentował dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Sandro Pertile. – Pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymała osoba, która podróżowała osobno. Nie miała żadnego kontaktu, ani z zawodnikami, ani z członkami sztabu kadry – powiedział rozmowie z WP SportoweFakty.
To jednak nie przekonało kibiców. – „Częściowo” pozytywny wynik badania u Klemensa Murańki spowodował jednak wykluczenie reprezentacji Polski z pierwszego konkursu TCS. „Gdzie tu sprawiedliwość?” – czytamy w jednym z komentarzy pod artykułem.
„Są równi i równiejsi” – napisał inny internauta. „Gdyby to był pojedynczy konkurs PŚ to bym to jeszcze zrozumiał. Ale zabraniać zdrowym skoczkom występu w Oberstdorfie i tym samym skazywać już na brak możliwości walki o TCS…” – zauważył autor kolejnego komentarza. Następny internauta zauważył ironicznie, że w tegorocznym TCS zwyciężył niemiecki sanepid.
Kamil Wolnicki z „Przeglądu Sportowego” zwrócił uwagę na zastanawiającą decyzję służb. Jeśli została ona podjęta zgodnie z niemieckimi przepisami, wówczas oznaczałoby to, że fizjoterapeuta pracował prawdopodobnie… zdalnie.
Wygląda na to, że fizjoterapeuta niemieckiej kadry skoczków, który miał pozytywny wynik testu, pracował zdalnie, bo podczas konferencji prasowej mówią, że nie miał kontaktu z zawodnikami ?
— Kamil Wolnicki (@KamilWolnicki) December 28, 2020