Istniejąca od 2006 roku polska spółka komputerowa kilka miesięcy temu była zmuszona złożyć wniosek o upadłość. Wszystko przez kontrolę skarbową w wyniku której na koncie zajęto 23,5 mln zł, a kolejne 9 mln zł zaległego VAT nie zwrócono. Mimo, że prokuratura umorzyła śledztwo w kontrowersyjnej sprawie, teraz Sąd Rejonowy w Wołominie uchylił to postanowienie. Prezes firmy ujawnia kulisy.
MGM S.A. to powstała w 2006 roku spółka, która jest dystrybutorem i partnerem głównych producentów technologii IT. Firma działa nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Polska spółka już od momentu powstania charakteryzowała się dynamicznym rozwojem.
Niestety wszystko zmieniło się w 2016 roku, kiedy spółką zainteresował się fiskus. Zlecono kontrolę skarbową i zabezpieczono wówczas majątek należący do spółki. MGM zaczęła walczyć o swoje, jednak w starciu z urzędnikami przedsiębiorca nie ma zbyt wielkich szans. Pod koniec 2016 roku ruszyły kolejne kontrole Urzędu Skarbowego.
Grzegorz Słoniewski – prezes spółki – informował opinię publiczną o tragicznych skutkach postępowania w stosunku do MGM. Zamrożenie pieniędzy uniemożliwiało prowadzenie działalności, a wszystko dlatego, że firma była najprawdopodobniej podejrzewania o wzięcie udziału w „karuzeli VAT”. Jednak według przedsiębiorcy to nieprawda.
Po pewnym czasie pojawiło się podejrzenie możliwości popełnienia przestępstwa przez… urzędnika, który kontrolował MGM, konkretnie inspektora skarbowego z Urzędu Kontroli Skarbowej w Białymstoku. Niemniej jednak prokurator zdecydował się umorzyć śledztwo.
Przełomowa decyzja sądu
W końcu sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Wołominie. Zgodnie z decyzją sądu z 22 listopada postanowienie prokuratora zostało uchylone.
Śledztwo zostanie wznowione. Głównym celem prokuratora, będzie sprawdzenie czy doszło do poświadczenia nieprawdy przez inspektora. Ponadto istotne dla sprawy jest zbadanie czy doszło do niedopełnienia obowiązku funkcjonariusza publicznego przy sporządzaniu protokołu oraz decyzji na mocy której zabezpieczono 23,5 mln zł na koncie MGM.
Prezes liczy na śledztwo
„Sąd nakazał ponowne śledztwo i wierzę, że tym razem zostanie ono przeprowadzone prawidłowo. Zbyt wczesne umorzenie postępowania w sprawie urzędników skarbowych było w naszej ocenie ogromnym zaniechaniem i działaniem na szkodę naszej firmy” – napisał Grzegorz Słoniewski na stronie firmy. Prezes MGM zwraca również uwagę, że w jego opinii, prokuratura nie była zainteresowana dowodami, które przestawiała spółka.
„Prokurator Okręgowy nie przeprowadził stosownego postępowania, umorzył sprawę w wyniku nacisków i nieprawdziwych informacji. Odmówiono Spółce realizacji wszystkich wniosków dowodowych składanych podczas kontroli. Nie wzięto pod uwagę tysięcy dokumentów składanych przez Spółkę w ramach wyjaśnień do protokołu. Po prostu się do nich nie odniesiono w żaden sposób” – dodaje szef MGM. Przedsiębiorca uważa, że inspektor poświadczył nieprawdę.
Szef MGM odniósł się do zarzutu, który jego spółce postawił fiskus. Okazuje się, że urzędnicy twierdzili, że „towar został sprzedany zagranicą nie naszym klientom a bliżej nieokreślonym firmom czy osobom (organ nie sprecyzował zarzutu)„. Na tej podstawie sformułowano zarzut „ukrywania prawdziwych odbiorców„.
„Organ stwierdził, że nie przenieśliśmy prawa do rozporządzania towarem na klientów. Kompletna abstrakcja. Firma istniejąca kilkanaście lat, przez kilka lat kupująca w MGM, zarejestrowana w UK z Brytyjczykiem jako zarządzającym zapłaciła nam za 198 faktur w 2012 roku ze swojego konta i nie zorientowała się, że nie odebrała towaru a zrobił to ktoś inny. Środki finansowe z tej sprzedaży MGM zapłacił kilku największym firmom dystrybucyjnym na świecie w Polsce i zagranicą a oni zapłacili je takim firmom jak MICROSOFT, SEAGATE, AMD, INTEL, WD, SAMSUNG itd.” – wyjaśnia prezes.
Kontrole przeprowadziło 40 urzędników
Słoniewski informuje również, że pierwsza kontrola otworzyła drogę do kolejnych. Przedsiębiorstwo zostało w ciągu kilkunastu miesięcy skontrolowane przez ponad 40 urzędników. Według szefa MGM, nigdy nie wykazano, że istniały jakiekolwiek nieprawidłowości w spółce.
Z relacji szefa MGM wynika, że nawet urzędnicy wpadli w pułapkę kontroli.
„Mieliśmy kontrolę podatkową w 2012 roku, w której sprawdzono dokładnie te transakcje, które teraz są podważane, a w 2012 roku US stwierdził, że absolutnie prawidłowo zastosowaliśmy WDT i nasi klienci byli aktywnymi podatnikami” – napisał.
Z całą sprawą szczegółowo można się zapoznać pod tym adresem: Będzie nowe śledztwo w sprawie urzędników skarbowych kontrolujących firmę MGM S.A. z Marek