W ostatnim czasie drastycznie wzrosło zagrożenie katastrofą nuklearną. I nie chodzi tylko o możliwość użycia broni jądrowej, ale o sytuację wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z Radiem ZET uspokajała, że dla Polski takie zagrożenie jest bardzo niskie.
Zaporoska Elektrownia Atomowa okupowana jest przez rosyjskie siły od początku marca. Na terenie obiektu stacjonuje rosyjskie wojsko oraz pracownicy koncernu Rosatom. W ostatnim czasie obiekt coraz częściej był odłączany od ukraińskiej sieci, natomiast 5 października Władimir Putin wydał dekret nakazujący przyłączenie go do rosyjskiej sieci energetycznej.
Z powodu toczących się działań wojennych ryzyko katastrofy nuklearnej na terenie obiektu wciąż jest bardzo duże. Kijów apeluje do społeczności międzynarodowej o podjęcie działań mających na celu demilitaryzację elektrowni. O zagrożenie dla Polski w programie „Gość Radia ZET” Bogdan Rymanowski pytał minister klimatu i środowiska Annę Moskwę.
Wyjaśniła ona, że elektrownia jest obiektem z silnymi zabezpieczeniami. Poza tym, obiekt znajduje się daleko od granic naszego kraju. „Dla Polski to zagrożenie jest bardzo niskie. Na tyle daleko jest ta elektrownia. Zaporoska Elektrownia Atomowa jest najnowocześniejszym obiektem w Europie z najbezpieczniejszymi systemami” – powiedziała.
Nie oznacza to jednak, że nie ma powodu do obaw, ponieważ to, co dzieje się wokół elektrowni, to sytuacja bezprecedensowa. „Jest to sytuacja, która wydarzyła się na świecie po raz pierwszy. Zagraniczne wojska w czasie działań wojennych wchodzą na teren elektrowni i przyprowadzają na miejsce swoich tzw. cywilnych ekspertów Rosatomu i de facto przejmą obiekt jądrowy. To się nigdy nie zdarzyło” – dodała.
Czytaj także: USA mają przypuszczenia ws. planów Putina. „Prawdopodobnie za kilka dni”
Źr.: Radio ZET