Dr Michał Sutkowski, lekarz, który często zabiera głos w sprawach związanych z koronawirusem, wyraził swoją opinię na temat nowych obostrzeń wprowadzonych przez rząd. Uważa, że są za lekkie i proponuje ostrzejsze rozwiązania.
W środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że nowe obostrzenia na terenie całego kraju będą analogiczne do tych obowiązujących dotąd w czterech województwach z najgorszą sytuacją. „Analizując sytuację w innych województwach, widzimy, że w całym kraju sytuacja się pogarsza. Z naszego punktu widzenia decyzje o kolejnych restrykcjach będą miały charakter ogólnopolski. Nie będą różnicowały regiony” – powiedział.
„Ograniczamy działalność galerii handlowych, zamknięte zostają kina, teatry i inne obiekty rozrywkowe. Zamknięte zostaną również baseny i sauny” – poinformował minister zdrowia. „Musimy wrócić także do trybu nauki zdalnej w klasach 1-3. Na najbliższe trzy tygodnie do 9 kwietnia wprowadzamy naukę zdalną” – dodał. Decyzja, co dalej będzie podjęta po świętach. Adam Niedzielski zaapelował również o stosowanie pracy zdalnej tam, gdzie jest to możliwe.
Głos ws. obostrzeń wprowadzonych przez rząd zabrał lekarz Michał Sutkowski. Medyk, które często analizuje sytuację związaną z pandemią koronawirusa, uważa, że restrykcje powinny być ostrzejsze.
Dr Michał Sutkowski domaga się ostrzejszych restrykcji pandemicznych
Sutkowski przyznaje, że nie spodziewał się, iż trzecia fala pandemii w Polsce zaatakuje z taką siłą. Wczoraj Ministerstwo Zdrowia poinformowało bowiem o 25 tysiącach zakażeń w skali dobowej. Lekarz twierdzi, że w takich okolicznościach wprowadzony lockdown jest za miękki.
„Moim zdaniem jest być może nawet za miękki. Ja widziałbym wojsko i policję na ulicach. Nie dlatego, aby się znęcać nad ludźmi, ale nad wirusem. Trzeba go jak najszybciej wybić, aby wracać do normalności ” – powiedział.
Sutkowski uważa, że rząd wprowadzając obostrzenia nie zakomunikował dość jasno obywatelom przyczyny ostrzejszych restrykcji. Jego zdaniem należało podkreślić bowiem, że kluczem do odmrażania kolejnych sektorów gospodarki, jest mniejsza liczba chorych. Ta, po wprowadzeniu lockdownu, zwiększającej się liczbie zaszczepionych, a także nadchodzącej wiośnie, będzie się stabilizować na niższym poziomie.
„To będzie już zupełnie inna historia. Do tego dojdzie wiosna, a ludzie wyjdą w otwarte przestrzenie. Dodatkowo przez te trzy tygodnie zaszczepimy kolejne osoby. Wszystko to rysuje dobrą, a nie złą perspektywę” – uważa.