Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała w mediach społecznościowych kolejną rozmowę sugerującą możliwy bunt wśród rosyjskich żołnierzy. Jeden z wojskowych mówi swojej żonie o ogromnej liczbie poległych. „Naprawdę puszczają mi już nerwy” – twierdzi.
Nagranie przechwyconej rozmowy opublikowała w mediach społecznościowych Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Jeżeli jest autentyczne, wskazuje na rosnące niezadowolenie wśród wojskowych. „Wśród rosyjskich żołnierzy narasta niezadowolenie z naczelnego dowództwa, szykują się zamieszki. Wielu żołnierzy jest na skraju szaleństwa, ponieważ każdego dnia muszą wysyłać konwoje ciężarówek ze zwłokami” – czytamy.
W opublikowanym nagraniu słychać mężczyznę, który mówi o „milionach” poległych. „Tutaj zmarły już miliony ludzi, miliony! A on nie nie robi, tylko jakieś negocjacje” – mówi, wskazując na Władimira Putina. Przyznaje jednocześnie, że do domu może wrócić tylko jako zabity albo ranny. „A jak nie, to zostaniemy skazani za dezercję na 7 albo 12 lat więzienia. Albo zginiemy tutaj, alb zostawimy tu jakąś część ciała, albo trafimy do więzienia jako dezerterzy” – powiedział.
Żołnierz opowiada również o „młodych chłopakach”, którzy giną na Ukrainie. Relacjonuje, że ciała zabitych mają być ładowane na ciężarówki i jako „Ładunek 200” przewożone w głąb Rosji. „Nikogo to nie obchodzi” – twierdzi i sugeruje, że w szeregach wojskowych może pojawić się bunt.
Czytaj także: Rosyjscy żołnierze otworzyli na Białorusi „bazar”. Szokujący asortyment
Źr.: Onet