Czy czekają nas przedterminowe wybory? Do sprawy odniósł się Krzysztof Sobolewski. – Opozycja też raczej nie rwie się do przedterminowych wyborów – stwierdził sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości.
Temat wcześniejszych wyborów powrócił do dyskursu politycznego. W związku z nieporozumieniami wewnątrz obozu rządzącego trwają spekulacje na temat możliwych wariantów. Jednym z sugerowanych przez komentatorów rozwiązań jest głosowanie jeszcze jesienią.
Do tego typu spekulacji sceptycznie podchodzi Krzysztof Sobolewski. Sekretarz generalny PiS przekonuje, że wariant przedterminowych wyborów nie wchodzi obecnie w grę. – W tej chwili nic na to nie wskazuje – oświadczył w „Salonie politycznym Trójki”.
– O tym mówią wszyscy, ale wychodzę z założenia takiego jak jak w politologii określa się, że kampania zaczyna się dzień po wyborach, więc trzeba być przygotowanym zawsze na każdą okoliczność, szczególnie będąc politykiem, w tym na to, że nagle, z dnia na dzień, okaże się, że pojawia się sytuacja, w której trzeba być przygotowanym i rozpocząć procedurę związaną z wyborami – ocenił.
Sobolewski zastrzega jednak, że w obecnej sytuacji takiej potrzeby nie ma. Polityk zwrócił uwagę na fakt, że wcześniejsze wybory nie opłacają się zarówno opozycji jak i rządzącym.
– Nikomu nie zależy na wcześniejszych wyborach i można powiedzieć, że nikomu one nie są na rękę. Mogę mówić za Zjednoczoną Prawicę, natomiast patrząc obiektywnie, to opozycja też raczej nie rwie się do przedterminowych wyborów – dodał.