Koniecznym warunkiem powodzenia reformy państwa jest jego decentralizacja. Centrala powinna dostawać tylko ustalony procent podatków. Postulowana przez nas wolność jednostki nigdy nie będzie w pełni realizowana, jeśli daniny publiczne będą odprowadzane do Warszawy, a regiony będą później zmuszone żebrać o swoje – mówi w rozmowie dla wMeritum.pl Adam Pustelnik, kandydat z pierwszego miejsca Nowej Prawicy do Sejmiku Województwa Śląskiego.
Jakie priorytety przyświecają Panu przy okazji startu w wyborach do Sejmiku?
Głównym moim celem jest spowodowanie zmian zmierzających do autentycznego upodmiotowienia regionu. Wiąże się to z koniecznością utworzenia nowego podziału administracyjnego państwa z uwzględnieniem uwarunkowań historycznych, gospodarczych i kulturowych. Jednym słowem, jak głosi program KNP, podział na historyczne ziemie. Niewątpliwie taką ziemią historyczną jest Śląsk. Koniecznym warunkiem powodzenia reformy państwa jest również jego decentralizacja. Centrala powinna dostawać tylko ustalony procent podatków. Postulowana przez nas wolność jednostki nigdy nie będzie w pełni realizowana, jeśli daniny publiczne będą odprowadzane do Warszawy, a regiony będą później zmuszone żebrać o swoje. Między regionami powinna też powstać konkurencja, również w dziedzinie obciążeń podatkowych. Decentralizacja to nie zagrożenie dla państwa, lecz szansa na jego szybki rozwój. Opracowaniem propozycji w tym zakresie, a dotyczących Śląska, powinien zająć się Marszałek i Zarząd. Postulat decentralizacji państwa jest również coraz mocniej artykułowany w innych regionach Polski. Upodmiotowienie regionów powinno spowodować, że słowo prowincja stanie się antonimem słowa prowincjonalny.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Drugą sferą moich zainteresowań będą zmiany w kierunku prywatyzacji. Wiele zadań publicznych z powodzeniem mogą realizować konkurujące ze sobą firmy prywatne, a nie spółki samorządowe. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego.
Jak ocenia Pan przygotowania KNP do wyborów samorządowych w wojewodztwie śląskim na tle reszty kraju?
Trudno porównywać. Myślę, że dobrze. Zarejestrowaliśmy wszystkie listy do Sejmiku Wojewódzkiego. Mamy na nich kandydatów zmierzających do autentycznych, a nie fasadowych reform. Wystawiamy też swoje listy, bądź idziemy w koalicji w większości miast i powiatów. Mamy też wielu dobrych kandydatów na prezydentów.
Czy uważa Pan, że obecność Ruchu Autonomii Śląska w najbliższych wyborach może być sporym utrudnieniem dla kandydatów KNP?
Nie sądzę. Działania RAŚ, podobnie jak nasze, skierowane są przeciwko partiom sejmowym, a zatem nie są skierowane przeciw nam. Prawicowo nastawieni działacze RAŚ do sejmiku startują z naszych list. Trzeba też pamiętać, że mit Śląska jako ziemi obiecanej zakorzenił się u nas w drugiej połowie XIX w. dzięki doskonale funkcjonującemu tutaj kapitalizmowi. Kapitalizm, gospodarność, poszanowanie własności, szacunek dla wolności, poczucie sprawiedliwości – to wszystko jest swoistym składnikiem śląskiego genius loci czyli ducha miejsca, a są to przecież nasze hasła. Daje to nam przewagę nad lewicującą czy też etatystyczną częścią RAŚ. Dodam również, że RAŚ ma konkurencję w postaci innych śląskich organizacji. Przedstawiciele jednej z nich, a mianowicie Śląsk Nasz Wspólny Dom startują z naszej listy do sejmiku.
Czy Pana zdaniem sejmik ma obecnie wystarczające uprawnienia by móc realnie wpływać na sytuację Śląska?
W obecnym kształcie sejmik ma tak naprawdę nie do końca zrozumiałe uprawnienia biurokratyczno-administracyjno-gospodarcze, co w związku z istnieniem równoległej administracji wojewody powoduje spore zamieszanie. Obywatel, chcąc coś załatwić na szczeblu wojewódzkim, jest zmuszony często korzystać z firmy doradczej, co oczywiście związane jest ze sporymi kosztami. Sejmik z całą pewnością nie ma żadnych uprawnień, by móc realnie wpływać na to co dzieje się w regionie. O tym, że należy to diametralnie zmienić mówiłem już wspominałem.
Jaki wynik wyborów do sejmiku będzie dla Pana zadowalający?
W przypadku sejmiku interesuje mnie taki wynik, który pozwoli na bycie języczkiem u wagi, co stwarza realne możliwości wpływu na pracę Zarządu. Mamy wielu świetnych kandydatów na prezydentów miast i myślę, że niektórzy mają szansę na zwycięstwo. Z całą pewnością wprowadzimy też swoich przedstawicieli do rad gmin i powiatów. To oczywiście plan minimum. Jego wykonanie pozwoli z optymizmem patrzeć na przyszłoroczne kampanie wyborcze.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Fot. facebook.com/AdamPustelnikPage