Jarosław Kaczyński w obszernym wywiadzie dla „Gazety Polskiej” komentował sytuację za naszą wschodnią granicą. Prezes PiS przyznał, że zagrożenie użyciem przez Rosję broni jądrowej nie jest duże, ale „nie można powiedzieć, że zagrożenie minęło”.
Kaczyński ocenia jako mało prawdopodobne możliwość użycia broni nuklearnej przez Władimira Putina. „Na pewno nadal nie można powiedzieć, iż to zagrożenie minęło. Jesteśmy ciągle w jego cieniu i nikt dziś nie zagwarantuje nam, iż Rosjanie nie posuną się i do tej zbrodni. Ale nie traktowałbym go jako bardzo prawdopodobnego” – powiedział.
Prezes PiS zarysował scenariusz, w jakim Rosjanie mogliby użyć broni masowego rażenia. „Putin postawiony przed perspektywą kompletnej klęski militarnej i politycznej może oczywiście posunąć się do różnych zbrodniczych przedsięwzięć” – przyznał.
Czytaj także: Zacharowa mówi o broni jądrowej i atakuje Polskę. „Reagujemy na to, co robi Polska”
„Jednak dostał bardzo jasny sygnał, jakie będą tego konsekwencje dla niego, jego środowiska i dla całego tego ludobójczego państwa. Wedle wszystkich informacji, które do nas docierają, on nie zwariował, po prostu pokazał swoje prawdziwe oblicze – ostrzegaliśmy przed nim od lat, mój śp. Brat w sposób heroiczny i niezwykle trafny. A jeśli tak jest, jeśli dzisiejsi przywódcy Rosji to po prostu zbrodniarze, a nie szaleńcy, to myślę, że potrafią prawidłowo odczytać komunikat świata zachodniego i wiedzą, że nie mają nawet cienia szansy na wygranie wojny z Zachodem” – powiedział Kaczyński.
„Zapowiedź zniszczenia floty czarnomorskiej i wszystkich sił rosyjskich na Ukrainie w razie użycia w jakimkolwiek zakresie broni atomowej jest całkowicie realna i możliwa do wykonania bez użycia pocisków jądrowych. W Moskwie to wiedzą” – podkreślił Kaczyński.
Źr. niezalezna.pl