Nie mam informacji na temat zerwania przez polskie uczelnie współpracy z ich chińskimi odpowiednikami z powodu łamania prawa lub narażaniem bezpieczeństwa narodowego przez stronę chińską – przekazał PAP rzecznik Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) prof. Wiesław Banyś.
W grudniu w portalu Interia ukazał się tekst na temat współpracy polskich uczelni z ich chińskimi odpowiednikami. Według cytowanego w portalu raportu Central European Institute of Asian Studies (CEIAS) polskie uczelnie wyższe mają podpisanych 617 różnych umów o współpracy ze swoimi chińskimi odpowiednikami. Wynika z niego, że w co trzecim przypadku chińscy partnerzy mają na koncie udokumentowane przypadki szpiegostwa technologicznego. Tymczasem – jak podaje portal – ze 121 objętych analizą polskich placówek tylko jedna realnie weryfikuje zagrożenie wynikające ze współpracy z chińskimi uniwersytetami.
PAP zapytała rzecznika Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), organizacji zrzeszającej ponad 100 uczelni, prof. Wiesława Banysia, czy uczelnie zrzeszone w KRASP dostrzegają niebezpieczeństwa wynikające ze współpracy z chińskimi uczelniami i możliwości szpiegostwa technologicznego.
„Każda współpraca naukowa, zwłaszcza nośna technologicznie i innowacyjna, niesie ze sobą korzyści naukowe, ale też ryzyko – w relacji z chińskimi uczelniami w szczególności. W związku z różnymi informacjami, które do nas docierają, trzeba brać pod uwagę m.in szpiegostwo technologiczne. Podobnie jak w każdym innym kraju, tymi sprawami powinny zajmować się odpowiednie służby i informować uczelnie o ewentualnych zagrożeniach” – podkreślił prof. Banyś.
Zapytany o to, czy znane są przypadki zerwania umów polsko-chińskich w związku z łamaniem prawa lub narażaniem bezpieczeństwa narodowego przez stronę chińską, odpowiedział: „Nie mam takich informacji, ale jest oczywiste, że gdyby taka sytuacja zaistniała, umowy byłyby zerwane. W celu zorientowania się, czy takie sytuacje się zdarzają, zostanie wysłana ankieta do rektorów” – zapewnił.
PAP zapytała resort edukacji i nauki m.in. o to, czy MEiN dostrzega zagrożenia związane ze współpracą polskich uczelni z partnerami, m.in. z firmami czy uczelniami z Chin, i czy MEiN w jakiś sposób wspiera polskie uczelnie w kwestii podejmowania decyzji o współpracy z Chinami.
W odpowiedzi rzecznik prasowy resortu Adrianna Całus-Polak zwróciła uwagę, że zgodnie z Prawem o szkolnictwie wyższym i nauce polskie uczelnie mają autonomię, co pozwala na niezależność w prowadzeniu międzynarodowej współpracy akademickiej.
„MEiN monitoruje też współpracę naukową i akademicką prowadzoną z ChRL poprzez zbieranie informacji od podmiotów wykonawczych i partnerskich oraz utrzymuje wielopłaszczyznowy kontakt z uczelniami i innymi instytucjami badawczymi. W zakresie relacji z ChRL MEiN współpracuje przede wszystkim z Ministerstwem Spraw Zagranicznych” – dodała.
Podkreśliła, że kwestie szpiegostwa korporacyjnego czy technologicznego nie są koordynowane przez MEiN, „gdyż znajdują się one poza zakresem właściwości MEiN”.
Interia podała, że wśród polskich placówek dydaktycznych i badawczych objętych analizą CEIAS tylko jedna ma mechanizm oceniania ryzyka płynącego ze współpracy z chińskimi podmiotami. Jest nim, według portalu, Uniwersytet Łódzki, gdzie umowy konsultuje Ośrodek Spraw Azjatyckich (OSA).
PAP zapytała UŁ, od kiedy decyzje o współpracy z chińskimi uczelniami konsultowane są z OSA, ile ich było i ilu odmówiono.
„Od powstania OSA w 2015 r. zespół przygotowywał krótkie opinie na temat partnerów chińskich (łącznie 9 uczelni) – w momencie podejmowania współpracy przygotowywano większe zestawienie, charakterystykę uczelni. Odnośnie odmów współpracy, było ich sześć: sprawdzane były rankingi chińskich uczelni i ich profil, z reguły zwracały się wówczas o współpracę mniejsze ośrodki i głównie o profilu technicznym” – przekazał rzecznik UŁ Paweł Śpiechowicz. Odmowy były związana z oceną ich potencjału naukowego.
Zapewnił, że w ramach współpracy z chińskimi uczelniami nie zdarzały się przypadki jej przerwania w związku ze szpiegostwem technologicznym lub z innych powodów.
Z kolei rzecznik Andrzej Charytoniuk z Działu Informacji i Promocji Politechniki Wrocławskiej podał PAP, że uczelnia ma podpisanych 19 umów bilateralnych o współpracy z uczelniami z Chin.
„W każdym przypadku, gdy zawieramy jakąkolwiek umowę z podmiotem zagranicznym, weryfikujemy wcześniej polskie i europejskie listy sankcyjne. Umowa jest zawierana wtedy, gdy podmiot nie znajduje się na takiej liście” – podkreślił.
Poinformował, że w ramach współpracy z chińskimi uczelniami nie zdarzały się przypadki jej przerwania przez Politechnikę Wrocławską w związku ze szpiegostwem technologicznym lub z innych powodów. Obawa m.in. przed szpiegostwem technologicznym nie była również przyczyną zaniechania współpracy z ośrodkiem z Chin.
Z kolei Uniwersytet Warszawski ma podpisanych 28 umów z chińskimi uczelniami i umowę z agencją rekrutacyjną Dongfang International Center for Educational Exchange, której celem jest rekrutacja studentów na pełne studia na UW.
„Wszystkie umowy sprawdzane są przez Biuro Prawne UW, jak również przez Inspektora Ochrony Danych UW i Uniwersytecki Ośrodek Transferu Technologii pod kątem ochrony danych osobowych i własności intelektualnej” – przekazała rzecznik prasowy UW Anna Modzelewska.
Politechnika Warszawska ma 22 podpisanych umów i 3 listy intencyjne z uczelniami z Chin.
„Politechnika współpracuje w zakresie zapewnienie bezpieczeństwa, w tym również zapobiegania takim zjawiskom jak szpiegostwo technologiczne, z polskimi służbami dedykowanymi do zapewnienie odpowiedniej osłony z ich strony” – podkreślił rzecznik prasowy Politechniki Warszawskiej Krzysztof Szymański.(PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Szymon Zdziebłowski