8-letni Kamilek z Częstochowy został pochowany. Podczas uroczystości pogrzebowych chłopca rozdzierające słowa wypowiedział duchowny, który prowadził mszę.
W trakcie pogrzebu chłopca miało miejsce wiele poruszających scen. Żałobnicy z pewnością do końca życia zapamiętają widok ojca Kamilka, Artura, który po prostu padł na kolana przed trumną swojego synka. To przerażająca i rozdzierająca serce scena.
Jeszcze wcześniej ważne słowa wypowiedział ksiądz, który prowadził uroczystości pogrzebowe chłopca w kaplicy. Duchowny był pod wrażeniem liczby osób, która towarzyszyła Kamilkowi w jego ostatniej drodze.
Ksiądz przyznawał, że obecność na pogrzebie to wyraz pamięci, ale przede wszystkim solidarności ze zmarłym. W tym przypadku z 8-letnim, niewinnym dzieckiem, które podczas swojego ziemskiego życia doświadczyło mnóstwo cierpienia.
Rozdzierające słowa księdza podczas pogrzebu Kamilka
– Na tym pogrzebie, myślę, że wszyscy tak czujemy, że wszyscy mamy jakiś dług wdzięczności, coś do spłacenia wobec Kamilka – mówił ksiądz podczas mszy w kaplicy.
Po chwili wypowiedział słowa, które z pewnością ścisnęły gardła wielu żałobnikom. – Mamy jakiś dług zadośćuczynienia, za niewyobrażalne krzywdy, smutki, trudy, jakie w swoim dziecięcym życiu musiał znosić ten mały chłopiec – powiedział.
– Kamil stał się takim symbolem i ofiarą, takich niepohamowanych postaw, niepohamowanej złości, nieukierunkowanych emocji. Przecież czekał, jak każde dziecko, pragnął w życiu najbardziej miłości. I na tę miłość czekał, tej miłości szukał. Tego z pewnością żadna nasza forma złości i nienawiści, nie będzie żadnym spłaceniem długo, bo on nie nie potrzebuje nienawiści. Nie potrzebuje wzajemnych oskarżeń i złości, roztrząsania i rozpamiętywania, ale wzrostu naszej wzajemnej miłości wobec siebie. Z pewnością musimy się wszyscy domagać w świecie sprawiedliwości, sprawiedliwej oceny osób, instytucji, wspólnot ale wszyscy przecież, jakoś zawiedliśmy – dodał duchowny cytowany przez „Super Express”.