Niedawno w mediach pojawiły się informacje o atakach przeprowadzonych na terytorium Rosji. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
Informacje o atakach na terytorium Rosji pojawiły się m.in. w mediach społecznościowych. Do tego typu zdarzenia miało dojść m.in. nieopodal Briańska. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podaje jednak, że za tym procederem stoją sami Rosjanie. Na dowód zaprezentowano przechwyconą rozmowę jednego z putinowskich żołnierzy.
– To takie same bzdury, jak w wojnie czeczeńskiej. Bloki mieszkalne w Moskwie zostały wysadzone w powietrze, aby obwinić terrorystów. W rzeczywistości zrobili to rosyjscy agenci. Ukraińcy nie mogli ostrzelać Klimowa z takiej odległości – miał stwierdzić mężczyzna.
New SBU intercepts show that russians shelled a village in Briansk region themselves to accuse Ukraine & mobilize russians for further attacks. They did the same during the Chechen war, so nothing new. Soldier's woman feels *relieved* hearing this info-what a deeply sick society pic.twitter.com/QnOBPyKOWo
— Olena Halushka (@OlenaHalushka) April 15, 2022
Wiele wskazuje na to, że Rosja celowo posuwa się do takich działań, by móc oskarżać o nie Ukraińców. Warto również zapoznać się z wypowiedzią rzecznika Kremla. – Jeśli Ukraina będzie kontynuowała prowokacje atakami na rosyjskie miasta, Rosja będzie zmuszona wypowiedzieć jej wojnę – powiedział Dmitrij Pieskow kilkanaście godzin temu.
Rzecznik Kremla Pieskow: "Jeśli Ukraina będzie kontynuowała prowokacje atakami na rosyjskie miasta, Rosja będzie zmuszona wypowiedzieć jej wojnę"?
— Dominik Kuciński (@DominikKucinsk) April 15, 2022
Znaczy trwa pokój…
Wypowiedzenie wojny byłoby równoznaczne z możliwością ogłoszenia powszechnego naboru w Rosji. To z kolei sprawiłoby, że rosyjska armia znacząco by się powiększyła i zyskała nowe możliwości operacyjne.