W niedzielę 7 lutego przypada 149. rocznica powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Mimo upływu lat Towarzystwu nadal przyświecają te same cele, o czym w rozmowie z portalem wMeritum.pl mówi Tomasz Stańko prezes lubelskiego „Sokoła”.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: W grudniu otrzymał Pan krzyż kawalerski Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz kształtowania moralności i patriotycznej postawy polskiej młodzieży”. Gratulujemy. Jest to dla Pana bardziej motywacja czy może uznaje Pan, że już osiągnął wszystko?
Tomasz Stańko: Na pewno jest to motywujące do dalszej pracy. Nikt nie może powiedzieć póki żyje, że osiągnął już wszystko. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach wyzwania dla ludzi stojącej jasnej stronie mocy są coraz większe. Większe niż dawniej. Dzisiaj bowiem programowa demoralizacja używa wyrafinowanych metod i zaawansowanych środków technicznych. Jad nie sączy się, ale wylewa z telewizji portali internetowych i innych mediów. To wszystko będzie miało swój kres wraz z końcem świata.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: W Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” działa Pan ponad 10 lat. Jakie były początki?
Tomasz Stańko: W Sokole działam od 2005 roku. Początki zawsze nie są łatwe. Zaczynaliśmy przecież od zera. Po sokole przedwojennym pozostały tradycja, wspomnienia i trochę ludzi, którzy pamiętali Sokoła z lat swojej młodości. Takim człowiekiem był Ojciec Mieczysław Albert Krąpiec, wieloletni rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w najtrudniejszych latach jego istnienia, Sokół przedwojenny z Tarnopola oraz członek honorowy współczesnego lubelskiego gniazda. Zaszczepił on w nas wiele idei, które stanowią wychowawcze podstawy naszej organizacji. Są nimi oparcie ideału wychowawczego na Dekalogu i zasadach ewangelii, metod wychowawczych na pedagogice klasycznej a w sprawach społecznych odwołanie się do myśli narodowej. Służył nam swoimi naukami i radami niemal do ostatnich chwil swego życia. Dzięki niemu wymiar ideowy organizacji skrystalizował się bardzo szybko. Chyba więc Opatrzność Boska czuwała nad nami od samego początku. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w wymiarze praktycznym także nam pomogła. Znaleźliśmy bowiem przychylność w ówczesnym Ministerstwie Sportu. Dzięki grantowi uzyskanego z tej instytucji mogliśmy zakupić wyposażenie dla sekcji strzeleckiej i wspinaczkowej. Obie od razu wystartowały i działają do dziś. Mimo zasadności powiedzenia o trudnych początkach, my chyba mieliśmy opiekę i pomoc z Góry. Sprawdza się więc także powiedzenie, że jeżeli Pan Bóg czegoś od człowieka wymaga to też wspiera go wykonywaniu powierzonego zadania.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: Co było najtrudniejsze?
Tomasz Stańko: Okazało się od samego początku, że największym kapitałem Towarzystwa są ofiarni ludzie, którzy bezinteresownie wspierali organizację i to zarówno instruktorzy i wychowawcy jak i osoby pomagający doraźnie, czy choćby ci którzy o niej jedynie dobrze mówili. Pozyskanie takich ludzi okazało łatwe. Trudne natomiast było zdobywanie środków finansowych. Trzeba było wykonywać wiele pracy aby uzyskiwać granty z publicznych środków. Prywatni sponsorzy jeszcze bardziej nieufnie podchodzili do nieznanej im i młodej organizacji. Zresztą trudno im się dziwić. Tradycja Sokoła w była w narodzie niemal całkiem zapomniana. Pojawiało się natomiast wiele organizacji nastawionych wyłącznie na zdobywanie pieniędzy i wydawanie ich na niezbyt dobre cele. Musieliśmy więc budować markę od początku. Udało się to chyba dzięki wytrwałej działalności w ramach sekcji podczas obozów, kolonii rajdów, odczytów i wielu innych działań. Zrealizowaliśmy tych wydarzeń bardzo wiele. Uzyskaliśmy bardzo dobre opinie od uczestników, rodziców dzieci oraz instytucji kontrolujących nas.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: O TG „Sokół” jako scalonej organizacji można mówić od roku 1919. Przez niemal 100 lat wiele się zmieniło. Jakie są obecnie główne cele „Sokoła”?
Tomasz Stańko: Takie jak w 1867, 1912, 1919 i 1989 roku. Wychowanie poprzez sport i pokonywanie trudności w duchu wiary katolickiej i miłości do Ojczyzny oraz przygotowywanie ludzi do jej obrony, gdyby zaszła taka potrzeba.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: Czy organizacja jest finansowana choć w jakimś stopniu ze środków państwowych, czy musicie sami się martwić o te kwestie?
Tomasz Stańko: Sami musimy się martwić o środki finansowe. Jeśli się o nie postaramy to ich nie ma. Nie ma automatycznego finansowania. Jednak trzeba przyznać, że państwo wspiera nasze działania poprzez dotacje na konkretne działania. Ostatnio otrzymujemy istotne, choć niewystarczające na zaspokojenie wszystkich potrzeb, dotacje z Ministerstwa Obrony Narodowej na szkolenie militarne, prowadzone w ramach Polowej Drużyny Sokolej. Pozwalają one na przeszkolenie ok. stu osób. Szkolimy obecnie około dwieście.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: Często jesteście obecni na obchodach organizowanych przez środowiska narodowe. Czy nie jest to wyklucza się z działalnością Towarzystwa?
Tomasz Stańko: Sokolstwo Polskie zawsze było narodowe, bo jego twórcy byli narodowcami i pracowali dla Narodu Polskiego. To szczytny cel. Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy częścią ruchu narodowego, do którego też zaliczają się tacy ludzie jak Maria Konopnicka, Henryk Sienkiewicz, Karol Wojtyła, Generał Haller, czy wspomniany już Ojciec Mieczysław Krąpiec. Jeśli idzie o tradycje Sokolstwa w Lublinie to założycielami TG Sokół w Lublinie byli aktywni narodowcy tacy jak Stanisław i Feliks Moskalewscy, Adam Majewski, Władysław Moritz, którzy potrafili łączyć działalność w Związku Ludowo – Narodowym, Stronnictwie Narodowym czy Obozie Wielkiej Polski. My te tradycje kontynuujemy, choć warto tu podkreślić że TG Sokół jest organizacją apartyjną, w której mieszczą się wszyscy z szeroko rozumianego obozu patriotycznego i narodowego.
Cezary Bronszkowski, Krzysztof Chałabiś: W październikowych wyborach Ruch Narodowy, z którym współpracujecie wprowadził swoich przedstawicieli do parlamentu. Liczycie na większą promocję Towarzystwa poprzez posłów RP?
Tomasz Stańko: Liczymy w ogóle na większe zrozumienie obecnych władz niż poprzednich. Poprzednia władza, delikatnie mówiąc, nie sprzyjała myśli narodowej. Uwidaczniało się to co roku 11 listopada. Ale to tylko wierzchołek „góry lodowej”. Mamy przyjaciół zarówno wśród posłów rekomendowanych przez Ruch Narodowy jak i wśród parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości z którymi już owocnie współpracujemy czego dowodem są dwie najbliższe imprezy organizowane przez nasze Towarzystwo z okazji Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych, które zostały objęte patronatem zarówno przez posłów PiS jaki klubu Kukiz’15.