Wojciech Szczęsny wciąż wierzy, że możemy na Mistrzostwach Europy odnieść sukces. W rozmowie z portalem „Łączy nas piłka” przywołał atmosferę z ostatnich Mistrzostw Świata w Rosji. Przyznał, że teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Już dziś niezwykle trudne zadanie przed reprezentacją Polski. Podopieczni Paulo Sousy mają przed sobą mecz z Hiszpanią. Po porażce 1:2 ze Słowacją, przegrana oznacza dla nas pożegnanie się z turniejem. Mecz ze Szwecją będzie wówczas jedynie formalnością.
W sukces polskiej kadry wciąż wierzy Wojciech Szczęsny. W rozmowie z portalem „Łączy nas piłka” bramkarz stwierdził, że w kadrze jest zupełnie inna atmosfera, niż po pierwszym przegranym meczu na mundialu w 2016 roku. „Smutna reprezentacja nie ma co jechać do Hiszpanii, bo pojedzie i dostanie baty. Czujemy dużą różnice pomiędzy atmosferą w grupie po pierwszym meczu na mundialu w 2018 roku i wiarą w końcowy sukces, a tym, co jest teraz. Wtedy po pierwszym meczu wszyscy czuli, że się skończyło, że będzie bardzo ciężko. Wiary w sukces nie było w ogóle” – stwierdził.
Szczęsny: „Jesteśmy tu, by grać o coś”
Golkiper powiedział, że kadra nie chce być „workiem do bicia”. „Tu przegraliśmy mecz i jest przed nami dużo cięższy pojedynek, ale cały czas jest przekonanie, że jesteśmy tu, by grać o coś, a nie być workiem do bicia, jak było na Mistrzostwach Świata w Rosji” – dodał.
Do atmosfery w kadrze odniósł się również Bartosz Bereszyński. „Boli nas to spotkanie, ale już porozmawialiśmy między sobą. Wiemy, co nie zagrało. Smutni nie możemy tam jechać, musimy jechać z radością i przekonaniem, że możemy wygrać. Bo inaczej to spakujmy się i jedźmy na wakacje. Meczem z Hiszpanią możemy sobie złagodzić ból po meczu ze Słowacją” – stwierdził.
Czytaj także: Tak zachowuje się kapitan! Wymowne słowa Lewandowskiego przed meczem z Hiszpanią