NATO wzmacnia swoją obecność na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas wystąpienia sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga pojawiła się także stanowcza deklaracja ws. obecności wojsk Sojuszu na Ukrainie. – Można to zrobić tylko z gotowością do zaangażowania się w pełnowymiarowy konflikt z wojskami rosyjskimi – zauważył.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie w stronę NATO popłynęło wiele apeli o pomoc militarną i udział w wojnie. W czwartek, sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg poinformował, że NATO nie pojawi się na terytorium naszego wschodniego sąsiada.
– Przekaz jest taki, że musimy działać razem, zjednoczeni wspierając Ukrainę, ale pamiętając o odpowiedzialności za to, żeby ten konflikt nie przerodził się w wojnę między Rosją a NATO – stwierdził.
„Jesteśmy odpowiedzialni za to by ten konflikt nie zmienił się w wojnę Rosji z Nato, dlatego sojusznicy nie zgodzili się na rozmieszczenie natowskich wojsk w Ukrainie, doprowadziłoby to do rosyjsko-natowskiego konfliktu” @jensstoltenberg o polskiej propozycji misji pokojowej. pic.twitter.com/rK7k2vCG90
— Dorota Bawolek (@DorotaBawolek) March 24, 2022
– Z tego powodu sojusznicy ustalili, że nie będą kierować sił lądowych na teren Ukrainy. Można to zrobić tylko z gotowością do zaangażowania się w pełnowymiarowy konflikt z wojskami rosyjskimi – dodał.
Stoltenberg podkreślił, że państwa członkowskie Sojuszu pomagają Ukrainie na szereg różnych sposobów. – Sojusznicy robią co mogą, aby wesprzeć bronią Ukrainę. Samoobrona jest prawem zapisanym w Karcie Narodów Zjednoczonych. Jesteśmy też odpowiedzialni za to, aby konflikt nie rozlał się na kraje Sojuszu – podkreślił.
Szef NATO zapowiedział także wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. – Zatwierdzimy cztery nowe grupy bojowe w Bułgarii, Węgrzech, Rumunii i na Słowacji – poinformował. – Łącznie mamy 8 grup bojowych od Bałtyku do Morza Czarnego. W całej Europie jest 100 tys. żołnierzy USA, którzy wspierają działania obronne – dodał.